poniedziałek, 30 lipca 2018

Jeden

"Topię się w
 morzu 
kłamstwa
Głębokim tak,
 że prawie nie
 mam gruntu"

Z pomocą przyjmującego  starałeś się doprowadzić do ładu mieszkanie przed przybyciem brunetki. Podśpiewywałeś pod nosem słowa piosenki wydobywającej się z wieży w salonie, która stała się ulubioną nutką 20-latka i udzieliła się także tobie, zbierając z podłogi w salonie walające się części garderoby, głównie brudne skarpetki i niegrzeszącą czystością bieliznę. Tomek pokręcił ze śmiechem głową na ich ilość i odniósł naczynia spoczywające na stoliku w tym samym pomieszczeniu do zmywarki. Pokiwałeś głową z uznaniem, omiatając wzrokiem lśniące czystością radomskie lokum. Nagle jakby cię oświeciło i pognałeś ze  zmiotką oraz szufelką do sypialni. Aromat czerwonego wina dało się wyczuć już w samym jej progu. Uśmiechnąłeś się łobuzersko pod  nosem, wspominając dziewczynę, która kojarzyła ci się, a może też miała kojarzyć z zapachem tego alkoholu. Ocknąłeś się, gdy po wnętrzu twoich czterech ścian rozniosła się znajoma melodyjka. Żywiłeś tylko nadzieję, że Fornal nie zdecyduje się otworzyć tych cholernych drzwi zanim uporasz się z rozlanym trunkiem oraz odłamkami stłuczonego szkła. Pośpiesznie przeniosłeś kawałki  zielonego tworzywa na łopatkę i papierowym ręcznikiem podebranym z szafki nocnej wchłonąłeś szkarłatną ciecz. Odetchnąłeś z ulgą, gdy po wypadku z wczorajszej nocy nie pozostały jakiekolwiek ślady i wyrzuciłeś pozostałości butelki do kosza wraz z  nasączonym atrybutem porządkowym. Widziałeś, że jeśli Izabela odnalazłaby swoim uważnym wzrokiem zanieczyszczenie na panelowej podłodze zaczęłaby drążyć ten temat, a tobie ciężko by było wywinąć się od odpowiedzi. Gdy pojawiłeś się ponownie w salonie twoim błękitnym oczom ukazała się sylwetka Miss Polonii z przed dwóch lat. Wysiliłeś się na naturalny, delikatny uśmiech i zamknąłeś ją w swoich silnych ramionach, kiedy podeszła do ciebie na swoich, wysokich szpilkach, które optycznie wydłużały jej i tak długie nogi.
-To ja już pójdę.-oświadczył Tytus i nim zdążyłeś wydusić z siebie pożegnanie pozostały po nim jedynie niedomknięte dokładnie drzwi. 
-Co on taki jakiś...zły?- Krzan spojrzała na ciebie ze zmarszczonymi brwiami. 
-Wydaje ci się.-wzruszyłeś ramionami. 
-Jestem padnięta, ale odrobiny siły jeszcze dla ciebie znajdę, Misiu.-pogładziła zewnętrzną częścią dłoni twój zarost na policzku.
Podziwiałeś jej urocze dołeczki w uwydatnionych policzkach, kiedy kąciki jej ust wzbiły się na szczyt, odsłaniając przy tym niemalże hollywoodzkie, śnieżnobiałe uzębienie. W głębi jej  piwnych tęczówek połyskiwała iskierka, zapłonął pewnego rodzaju płomień, którego żar z każdą sekundą wydawał ci się coraz bardziej wyrazisty. Już doskonale wiedziałeś na co się zanosi. Pociągnęła cię za dłoń w kierunku sofy i opadła na twoje uda, zrzucając za plecy czarne szpilki. Zachichotałeś pod nosem na jej czyn i pokręciłeś z niedowierzaniem głową, dochodząc do wniosku jak to dzień rozłąki na nią działa i jakie pragnienie w jej pobudza. 
-Uważaj! Tam jest telewizor!-rzuciłeś rozbawiony, obawiając się o stan plazmy, gdyby spotkała się z obcasem jej choćby jednego buta a co dopiero z dwoma. 
Nie odpowiedziała a jedynie uśmiechnęła się zadziornie, sunąc opuszkiem palca po linii twojej żuchwy, aby po chwili obrysować nim twoje usta. Popatrzyła na ciebie przelotnie, ale zarazem  kusicielko, a twoje ciało przebieg przyjemny dreszcz.  Przycisnęła wargi do twoich,  a kiedy twój język wtargnął gwałtownie do wnętrza jej buzi jęknęła przeciągle. Zmierzyła dłońmi twoje ciemne włosy i docisnęła biodra szczelniej do twojego podbrzusza, pogłębiając pocałunek jeszcze bardziej. Twoje smukłe palce przekopują się do jej jędrnej skóry, ale zdajesz sobie sprawę, że nie możesz tego zrobić. Stąpałbyś wtedy po niebezpiecznym gruncie, bo jej uwadze na pewno nie umknęły by czerwone, pokaźnych rozmiarów szramy na plecach, które okazję miałeś zobaczyć w lustrzanym odbiciu. Powoli oderwałeś się od jej aksamitnych ust, zauważając w jej oczach zawiedzenie i posadziłeś ją bokiem, głaszcząc dłonią jej włosy.
-O co chodzi?-mruknęła zaskoczona twoim zachowaniem. 
-Po prostu nienajlepiej się dzisiaj czuję.-skrzywiłeś się lekko na twarzy.- Kiedy indziej, Iza.-cmoknąłeś ją w policzek. 
Skinęła jedynie głową, po czym oparła głowę o twoją klatkę piersiową, przymykając powieki. Po chwili jednak gwałtownie je otworzyła i rzuciła przelotne spojrzenie na twoją twarz, a następnie zsunęła swój wzrok niżej. Uniosłeś pytająco brew, nie mając najmniejszego pojęcia o co jej chodzi.  Po chwili jednak się dowiedziałeś.
-Śmierdzisz winem i wyczuwam też od ciebie zapach damskich perfum, a twoja szyja pokryta jest malinkami. Chcesz mi coś powiedzieć, Michale?-omiotła cię czujnym wzrokiem, splatając ramiona na piersiach. 
-To nie malinki tylko uczulenie na nowy krem po goleniu, skarbie.-wypowiedziałeś łagodnie.-A oblałem się wczoraj winem bo piłem z Tomkiem i nieco przesadziliśmy przez co się źle czuję. 
-A te perfumy, hmmm?
-Witałem się z Kariną Ziobrowskiego przytulasem i pewnie przeniknęły na mnie.-kolejny wymuszony uśmiech posłany w jej kierunku.-Skoro są takie wytrzymałe to pewnie drogie, ale jakie intensywne! Muszę ci takie koniecznie kupić!
-Nie wierzę, że mam tak kochanego faceta.-powiedziała rozmarzonym głosem, wtulając się mocniej w twój tors.
Mimowolnie przyłapałeś się na tym, że wolałeś odczuwać teraz bliskość innej brunetki niż 23-latki. Nadal w nozdrzach wirowała ci jej słodka, ale zarazem soczysta woń. To w jej włosy pragnąłeś wtapiać smukłe palce, przeczesując je ślamazarnym ruchem. To jej rozkoszne usta chciałeś nagradzać żarłocznymi pocałunkami i co jakiś czas wpatrywać się w to jak wbija zęby w płat  dolnej wargi. To jej naelektryzowane ciało chciałeś zwiedzać dłońmi czy naznaczać każdy jego milimetr wilgotnym śladem. 

***

"Ta chwila,
 kiedy jej 
perfumy już nie
 pachną jak wczoraj…"

Zsunąłeś przeciwsłoneczne okulary na nos i powolnym krokiem pokonywałeś odległość dzielącą cię od najbliższego supermarketu. Kołysałeś splecionymi dłońmi przed siebie,  obdarowując chwilowymi spojrzeniami co kilka minut twarz brunetki.  Nadal nie potrafiłeś zweryfikować tego czym darzyłeś modelkę. Byłeś natomiast przekonany, że to czym ją obdarowywałeś nie można było nazwać  miłością. Wyznawałeś wiarę w to, że to pewnego rodzaju fascynacja jej osobą, gorące uczucie. W końcu to jeden z trudniejszych przypadków kobiet w twoim otoczeniu i zabiegałeś o nią naprawdę solidnie oraz cierpliwie. Darzyłeś ją czymś pokroju pożądania z nutką czegoś więcej. Być może można to było zdefiniować jako romans na dłuższy odcinek czasu.  Gdzieś głęboko, przed samym sobą, nie potrafiłeś się przyznać, ale zależało ci na niej. Przywyknąłeś do oddychania z nią tym samym tlenem, wdychania jej intensywnych perfum czy słodkich pocałunków składanych na twoich spierzchniętych ustach. Dzieliłeś się z nią sporym kawałkiem życia,  a ona pozostała i pokochała cie takim jakim jesteś, z licznymi wadami. Z powodu jednej z nich dość często po wnętrzu pomieszczeń twojego lub jej mieszkania niosły się wysokie decybele krzyków waszej dwójki podczas kłótni, ale mimo to ona zawsze wracała. Zawsze powracała z tym radosnym uśmiechem i migoczącymi oczami, przerywając milczenie pomiędzy wami. Była słabsza niż ty. Krucha, delikatna, subtelna. Może wręcz czasami potulna, ale wiedziałeś, że gdzieś wywnętrz siebie potrzebujesz kogoś takiego. A za dodatkowy plus uważałeś zachwycenie twojej rodzicielki twoją obecną partnerką. Ich pełne ciepła rozmowy, uśmiechy czy spojrzenia po meczach na hali albo podczas wizyt w twoim rodzinnym domu sprawiały, że i w twoje serce wstępowała odrobina przyjemnego żaru, a na twoje usta wpływał delikatny, szczery uśmiech. Przekroczyłeś próg sklepu i pchając wózek przemierzałeś kolejne regały, wrzucając do niego najpotrzebniejsze produkty. Krzan ulotniła się na dział kosmetyczny, na co jedynie przewróciłeś oczami. Wytrzeszczyłeś oczy, kiedy przy sekcji z napojami wychwyciłeś znajomą sylwetkę. To idealnie wyrzeźbione ciało, niski wzrost i kobiece atuty uwydatnione tak, że nie sposób było ich nie zauważyć. Poczułeś zalewającą cię falę gorąca współgrającą z niekontrolowanym pożądaniem, które zawładnęło całkowicie twoim ciałem, a także umysłem. A przecież wmawiałeś sobie, że podczas wczorajszej nocy jedyny raz jej posmakowałeś i już nigdy miałeś nie wypuścić łaknienia jej na światło dzienne. Tłumaczyłeś się alkoholem, nocną aurą otulającą krajobrazy rozciągające się za oknem taksówki, a tymczasem po upływie sporej ilości czas nadal tego chciałeś. Korzystając z jej nieuwagi zameldowałeś się obok niej, sięgając po krystaliczną wodę źródlaną na najwyższej półce oraz sok pomarańczowy. Zgodnie z twoimi oczekiwaniami zwróciła twarz ku tobie i wypaliła twoją osobę intensywnym wzrokiem czekoladowych tęczówek.  Posłałeś jej łobuzerski uśmiech, zmniejszając dzielący wasze twarze dystans i szepnąłeś zmysłowo niskim głosem:
-Witaj piękna. 
-Masz dwa wyjścia.-rzuciła stanowczo głosem, który jeszcze wczoraj doprowadzał cię do szaleństwa.-Odejść albo wszyscy dowiedzą się jaki jest prawdziwy Michał Filip.-popatrzyła ci odważnie w oczy. 
Prychnąłeś pod nosem, lekceważąc jej słowa i zetknąłeś wasze usta. Ogień trzeszczący pod twoją skórą stał się znacznie odczuwalny. Nie trwało to jednak długo, gdyż Julia odepchnęła cię od siebie i zirytowana odeszła, przyśpieszając kroku. Pochyliłeś się nad podłogą, gdyż coś wypadło z kieszeni jej dżinsowych spodenek. Chwyciłeś podłużną ulotkę w dłonie i zachłysnąłeś się powietrzem, odczytując pod nosem informację pogrubioną czcionką. Obracałeś kartkę w ręce i pokręciłeś z niedowierzaniem głową. Michale, co ty zrobiłeś? Jeszcze nie byłeś pewny jakie konsekwencje poniesiesz za zasmakowanie nieziemskiej rozkoszy tej jedynej nocy.

~*~

Cześć Wam! 
Wrzucamy wam jedynkę, gdzie mogliście trochę bardziej poznać naszego Miska ;) Myślę, że będzie on dość złożonym bohaterem o czym się zapewne nie raz przekonacie  ;) 
Powyższy rozdział to zasługa Kasi, dlatego wielkie ukłony przed nią za świetna prace wykonaną w tym rozdziale. Mam nadzieję że  i Wam się spodobał. Jeśli tak, to zrobicie tu hałas żeby moja współautorka uwierzyła , ze pisze bardzo dobrze ;)
POZDRAWIAM!

Paulka

Hello!
Jedynaczka prosto  z mojej dellowej klawiatury , która odkrywa przed Wami panujące stosunki z Izą ^^ Dziękuję mojej  partnerce w tym projekcie za niesamowicie miłe słowa, ale czuję, że mogłam się spisać ciut lepiej, ale chyba tragedii nie ma :D Z resztą przekonam się o tym w Waszych komentarzach , na które bardzo liczę ;3  Do zobaczenia za tydzień!  ^^
Całuję, 
Fornalove ;*

wtorek, 24 lipca 2018

Prolog



 "Wiem że lubisz czuć moje dłonie w swoich włosach.
Pokaz mi , jak jeszcze lubisz być dotykana. Naucz mnie, jak sprawić ci rozkosz."



Słyszałeś tylko bębniący o szybę  radomskiej taksówki deszcz, przed którym uciekałeś wraz z brunetką siedzącą obok ciebie. Alkohol coraz bardziej mieszał wam w głowach, a cały świat wirował...  Choć tak  naprawdę nie wiedziałeś, czy od napoju procentowego, czy od uroku Julii... Wziąłeś od dziewczyny  zieloną butelkę i upiłeś łyk słodkawego czerwonego wina, chociaż  wolałeś spijać jego smak z jej czerwonych ust.  Patrzyłeś z podziwem na jej uroczy uśmiech i blask   bijący z jej oczu.  Jednak bardziej niż to, interesowała cię długość jej nóg i nieodparta chęć dotyku jej opalonej skóry. Gdy przegryzała niepewnie wargę, jeszcze bardziej cię kusiła. Pewnym ruchem przyciągnąłeś ją do siebie, sadzając na swoich kolanach i odgarnąłeś ciemne włosy z ramienia, by móc składać pocałunki na jej aksamitnej szyi. Sunąłeś opuszkami palców  po jej udzie, powolnym ruchem wsunąłeś dłoń  pod jej czarną sukienkę.  Ciche westchnienie wydobyło się z jej ust, gdy dotarłeś do jej najbardziej intymnych  miejsc.
- Niech ta taksówka jedzie szybciej. - usłyszałeś cichy szept Julii. Uśmiechnąłeś się triumfalnie, wiedziałeś, że ta piękność siedząca ci teraz na kolanach  odda ci się dzisiaj w całości, nie potrafiła ci się oprzeć. Podobnie jak ty jej.  Wpiłeś się łapczywie w jej krwistoczerwone usta. Ich smak cię uzależniał, pragnąłeś jej coraz więcej. Marzyłeś by wreszcie ściągnąć z niej jej króciutką sukienkę, by smakować nie tylko jej słodkich ust, ale każdego skrawku jej ciała.
 - Jesteśmy na miejscu. - głos taksówkarza  przerwał wam waszą wymianę namiętnych pocałunków. Wysiadłeś szybko wraz dziewczyną  z szarego auta. Ciągnąc  ją za rękę zmierzałeś szybko w stronę swojej klatki schodowej. Czułeś na swojej skórze chłodne krople sierpniowego deszczu, który obmywał sobą wasze spragnione siebie ciała. Nawet on cię nie był w stanie otrzeźwić Michale, byłeś doszczętnie pochłonięty w żądzy posiadania pięknej brunetki, choć być może popełniałeś największy błąd w swoim życiu. Ty o tym teraz nie myślałeś. Chciałeś jak najszybciej znaleźć się w swoim mieszkaniu, by rozbierając ją w swojej sypialni składać na  niej namiętne pocałunki. Nie potrafiłeś zapanować nad tym ,co się z tobą działo, miałeś wrażenie, że nigdy nikogo tak bardzo nie pragnąłeś. Nie odrywając się od ust brunetki otworzyłeś szybko swoje mieszkanie i niemal wepchnąłeś ją do środka. Usłyszałeś jej cichy śmiech, gdy podniosłeś ją do góry i trzymając za pośladki wniosłeś do swojego pokoju. Otumaniony jej słodkim zapachem zmieszanym z kroplami deszczu wtopionymi w jej włosy przestawałeś racjonalnie myśleć.
Dźwięk tłuczonego szkła i chichot ślicznej brunetki roznosiły po  przyciemnionej sypialni radomskiego mieszania. Szybkim ruchem przeniosłeś ciało dziewczyny na granatową pościel, by nie wpaść w rozbite kawałeczki butelki po czerwonym winie, które teraz jeszcze bardziej pobudzało wasze zmysły.  Patrząc  w jej błyszczące oczy powoli zaczynałeś zsuwać z jej ramion  wilgotną czarną sukienkę przylegającą do jej ciała. Zaśmiałeś się, gdy mimowolnie się wzdrygnęła słysząc grzmot szalejącej za oknem burzy.
- Nie bój się, już ja odpędzę ten twój strach.- powiedziałeś cicho badając językiem,  każdy skrawek jej wychłodzonego deszczem ciała.   Błądziłeś dłońmi po jej delikatnej skórze. Na twojej pojawiał się cwaniacki uśmiech, gdy widziałeś jak jej ciało drżało przy każdym twoim dotyku. Cały świat przestawał dla ciebie istnieć, gdy ona składała na twojej klatce piersiowej soczyste pocałunki, czułeś się jak w amoku, pragnąłeś kosztować jej coraz więcej. Chciałeś rozkoszować się   jej obecnością, jej dotykiem, smakiem jej ciała. Nie potrafiłeś się od niej uwolnić i zrezygnować z tej przesyconej erotyzmem nocy. Przy niej zapominałeś o tym, że gdzieś kilkadziesiąt kilometrów stąd jest ktoś, kogo podobno kochasz. Każde jej spojrzenie, każde przejechanie opuszkami palców po twojej nagiej skórze doprowadzało  cię do szaleństwa. Nie wiesz kiedy pozbyłeś się  waszej bielizny, wiedziałeś tylko że pragnąłeś jak najszybciej zanurzyć się w brunetce i doprowadzić was oboje do wzajemnej ekstazy. Poruszałeś  się powoli, tak jakbyś chciał,  by zapamiętałą każdą chwilę z tobą. Wiesz doskonale, że więcej już  jej nie spotkasz, że macie tylko tą jedną noc, na to by rozkoszować się sobą do szaleństwa.  Jedną noc, którą rozświetlały jedynie błyskawice burzy, jednak prawdziwa burza dopiero miała zapanować w waszym życiu.  Ale to w tej chwili nie miało znaczenia. W tym momencie liczyła jedynie pognieciona pościel,   jej paznokcie wbite w twoje plecy i ciche westchnienia przeplatane z wykrzykiwaniem waszych imion.... 



***
 "I w marzeń ot­chłani czuć twoją blis­kość,
nies­ka­zitel­ność do­tyku spotęgo­waną ma­gią pocałunków ..."
***

 Po wczorajszej burzy zostały jedynie krople spływające po szybie okna w twojej sypialni i twoje prześcieradło zwinięte w kłębek w kącie ogromnego łóżka. Podparłeś się na łokciu i podziwiałeś nagie  idealnie wyrzeźbione ciało brunetki. Przejechałeś opuszkami palców po jej opalonych  plecach. Uśmiechnąłeś się tylko, gdy dziewczyna się nieznacznie poruszyła. Odgarnąłeś ciemne włosy, które były rozsypane na jej ramionach i z dumą przyglądałeś się różowawym śladom pozostawionym na szyi, które miał być pamiątką wczorajszej namiętnej nocy. Byłeś pewny, że nie  byłbyś w stanie  żałować tego co działo się tutaj w ciągu ostatnich kilku godzin. Każdy jej dotyk był tak wyjątkowy i doprowadzał cię  do obłędu, że miałeś ochotę powtórzyć wszystko jeszcze raz, choć  to już całkowicie kłóciło się z twoimi zasadami. W twoim życiu była tylko jedna kobieta, która  mogła niejednokrotnie gościć  w twoim łóżku. Ze zrezygnowaniem opadłeś na ciemnogranatową poduszkę,  przypominając sobie o tym, że gdzieś w stolicy kraju czeka na ciebie niby ta jedyna. Przynajmniej tak o niej mówiłeś swoim przyjaciołom.  Powinieneś mieć teraz wyrzuty sumienia, jednak ty nie potrafiłeś ich w sobie wskrzesić, to uczucie było dla ciebie zupełnie obce.
- Cześć Filipie. - usłyszałeś melodyjny głos, który wczorajszej nocy działał na ciebie jak magnez.  Brunetka zsunęła z siebie skrawek kołdry, którym była okryta. Wstała powoli z łózka i przyciągnęła się stając przy oknie, zerkając przy tym  na budzący się do życia Radom. - Nawet taki Radom może robić wrażenie o poranku. - stwierdziła pod nosem z zaskoczeniem. Ty natomiast chłonąłeś widok jej jędrnych pośladków, który z pewnością był lepszy, niż ten radomski poranek za oknem.
- Widok twojego idealnego ciała robi większe wrażenie. - stwierdziłeś opierając się plecami o chłodną ścianę. Julka odwróciła się w twoją stronę i obrzuciła cię zaciekawionym spojrzeniem.   Jeździłeś wzrokiem po jej zgrabnym ciele. Twoje niebieskie tęczówki nie potrafiły się oderwać od jej jędrnych piersi, które aż się prosiły o to by ponownie znaleźć się w twoich dłoniach. Miałeś wrażenie, że jej całe ciało domagało się tego byś po raz kolejny je pieścił. Tak naprawdę prawie wcale nie znałeś stojącej przed tobą Julii. Łączyło was jedynie kilka zamienionych zdań i jedna namiętna noc, a mimo to  jej bliskość sprawiała, że szalały wszystkie twoje zmysły i po raz kolejny jej bardzo pragnąłeś.
- Oboje chyba bardzo tego chcemy. - podeszła do łóżka i usiadła na tobie okrakiem, poczułeś smak jej słodkich warg. - Oboje jesteśmy spragnieni powtórki z tej nocy. - powiedziała świdrując cię ponętnym wzrokiem, tak że przez twoje ciało przeszła fala gorąca. Co było dla ciebie wielkim zaskoczeniem, bo do tej pory to ty sprawiałeś, że kobiety wariowały od twojego dotyku  i rozbierającego je wzroku. Nikt nie doprowadzał cię do takiej ekstazy co siedząca na tobie brunetka.
 - Skoro tak, to może warto to powtórzyć? - spytałeś  dotykając dłońmi jej piersi. Ona  nachyliła się nad tobą i przegryzła płatek twojego ucha.
- Chętnie. - wyszeptała. - Ale to się kłóci z naszymi założeniami Misiu. - stwierdziła z ironicznym uśmiechem i ponownie zeszła z łóżka zakładając na siebie koronkową bieliznę, którą z przyjemnością wczoraj z niej ściągałeś.
- Nie dość, że piękna to i mądra. - mruknąłeś. Wiedziałeś, że sam z siebie byś się jej nie oparł. Niechętnie podniosłeś się z łóżka i wciągnąłeś na siebie bokserki. Po czym podążałeś za dziewczyną  w stronę przedpokoju. Patrzyłeś jak brunetka zakłada zrzucone wczoraj w pośpiechu czarne szpilki. Nawet w poczochranych przez ciebie włosach wyglądała ślicznie. Zarzuciła na ramie torebkę i udała się w stronę drzwi wejściowych. Szarpnąłeś ją mocno za rękę i przyciągnąłeś zdecydowanym ruchem do siebie zatapiając się  łapczywie w jej wargach i całując ją namiętnie po raz ostatni.
- Do niezobaczenia. - powiedziałeś zachrypniętym głosem.  Dziewczyna posłała ci niewinny uśmiech i otworzyła drzwi.
- Cześć Misiu. - rzuciła przez ramię. Natomiast ty stanąłeś jak oniemiały, gdy zobaczyłeś stojącego nieopodal twoich drzwi Fornala, który zaskoczony patrzył to na ciebie, to na dziewczyna, która opuściła twoje mieszkanie przed momentem. Westchnąłeś, gdy zirytowany przekroczył próg twojego lokum.
- Co ty do cholery wyprawiasz?! Kto to był?! Co ty znowu odjebałeś Filip?! - popatrzyłeś na przyjaciela ze spokojem i udałeś się powolnym krokiem w stronę kuchni.
-  Też się cieszę, że cię widzę Tomku, kawy?- spytałeś włączając ekspres i przetarłeś dłonią zaspane oczy.
- Daruj sobie. Popierdoliło cię. Co to za dziewczyna?  Chyba nie tylko tutaj spała?  - spytał z wyrzutem, ty się mimowolnie do siebie uśmiechnąłeś widząc przed oczami obraz wczorajszej namiętnej nocy, po której została jedynie rozbita butelka po winie i jej zapach na zmiętej pościeli. Postawiłeś przed Tomkiem kubek z parującą kawą i usiadłeś na przeciw upijając łyk gorącego napoju.
- Stary to była najbardziej zajebista noc w moim życiu. Nigdy nie spotkałem laski, która byłby tak dobra w łóżku. - stwierdziłaś zdumiony i spojrzałeś na Fornala, który zakrztusił się pitą właśnie kawą. Postanowiłeś nie zwracać uwagi na jego oburzenie i dalej opowiadać o kobiecie,  z którą oddawałeś się ekstazie przez całą noc i która ma ciało stworzone do dotykania. - A jak ona się rusza i do tego  ma idealne ciało. - rozmarzyłeś się . 
- Pojebało cię! - warknął przyjmujący - A twoja dziewczyna, którą to niby kochasz ?  - zaśmiałeś się ironicznie słysząc, jak próbuje wzbudzić w tobie wyrzuty sumienia.
- Prosiłem ją o to, by do mnie przyjechała, a jeśli nie to ja pojadę do niej. Nie chciała, bo jutro ma jakieś nagranie czy inną  pierdołę. Sama jest sobie winna, skoro ona nie miała dla mnie czasu, to znalazłem sobie zajęcie. - mruknąłeś z sarkazmem. Nie miałeś poczucia winy, nienawidziłeś być drugi. To ona nie miała dla ciebie czasu, dlatego musiałeś znaleźć sobie alternatywę. Wiedziałeś też, że ona i tak się o niczym nie dowie. A Tomek, mimo że nie popiera tego co robisz, nigdy się nie wygada. Chyba za to go ceniłeś najbardziej, że nigdy by nie wbił noża w plecy przyjacielowi. Nie miałeś większego problemu z tym, że zdradziłeś swoją ukochaną. Gorszym problemem dla ciebie w tej chwili jest brak chęci zapomnienia minionej nocy i ogromne pragnienie jej powtórki. Wiesz, że nie możesz już spotkać Julii,  tak będzie dla ciebie znacznie lepiej. Bo jeśli ktoś gości w twoim łóżku, to tylko na jedną noc, tylko wtedy się uchronisz przez śmiesznym przywiązaniem do kogoś  bez znaczenia, czy niebezpiecznym  romansem. Nie chciałeś się pakować w podwójne życie, dlatego każda  nowa przygoda powinna kończyć się tylko na jednej nocy. Dla brunetki, która wyszła niedawno z twojego mieszkania, nie mogłeś robić wyjątku. Nie miałeś pojęcia, że piękna Julia  jeszcze cię zaskoczy. Nie mogłeś wiedzieć, że jej osoba skrywa większą tajemnicę niż ci się wydawało, gdy pierwszy raz ją ujrzałeś. A nieziemska rozkosz jakiej doznałeś kochając się z nią tej nocy, nie jest dziełem przypadku Michale.







________


Cześć! :D
Witamy na  czymś nowym! Dałam się namówić Kasi na duet!  I naprawdę jest mi niezmiernie miło, że mogę pracować z tak dobrą autorką. <3 Mam nadzieję, że  nasze opowiadanie Wam się spodoba. Powyżej macie próbkę naszego Miśka, który jeszcze nie raz zaskoczy! Mam nadzieję też, że zostaniecie z nami! :) 

Pozdrawiam !
Paulka





Hejka Kochane! 

Długo  kazałyśmy na siebie czekać, ale  już jesteśmy  pełne pomysłów i chęci, więc zaczynamy   Ciesz się bardzo, że  będę tworzyć tą jakże klimatyczną, pełną zawirowań historię z Paulką, ale innego wyjścia, by coś razem nie powstało nie było, kiedy złapałyśmy razem wspólny język niemal natychmiast  :3 Uwielbiam jej opowiadania i mam nadzieję, że moje wtrącenia  nie popsują wysokiej jakości pisanych przez nią rozdziałów   Podobnie jak moja wspólniczka liczę na  Waszą obecność oraz aktywność w komentarzach, mówiąc  Wam do zobaczenia 

Całuję, 

Fornalove 

Trzydzieści dziewięć

"Gdyby chociaż muzyka  potrafiła zagłuszyć myśli o Tobie." Wlałeś w gardło gorzką ciecz i uśmiechnąłeś się cwanie pod nosem, podry...