poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Trzy

"Kręte łuki 
(nie)wiernej rzeki
towarzyszą mi 
każdego dnia
wilgoć jej nurt
mam w nozdrzach "

Poprawiłeś kołnierz błękitnej koszuli, która w satysfakcjonujący cię sposób uwydatniała twoje wysportowane, wyrzeźbione ciało  oraz świetnie komponowała się z barwą twoich tęczówek. Zapiąłeś na prawym nadgarstku pasek od czarnego zegarka i spryskałeś się intensywnymi perfumami. Delikatnie dotknąłeś jeszcze palcami włosów, aby wyrównać ich ułożenie i zerknąłeś przelotnie na swoje lustrzane odbicie. Skinąłeś głową zadowolony z efektu twojej końcowej prezentacji i okręciłeś się na pięcie. Zgarnąłeś z kuchennego blatu czarny, skórzany portfel i ulokowałeś go w kieszeni jasnych dżinsów dokładnie w momencie, kiedy twoje uszy zaatakował klakson czekającej już taksówki. Zatrzasnąłeś za sobą drzwi mieszkania i pokonałeś plik schodów w zadziwiająco szybkim tempie. Zagłębiłeś się we wnętrzu zamówionego samochodu i wypowiedziałeś adres, pod którym miała na ciebie czekać brunetka. Kierowcą skinął głową i nacisnął gaz, włączając się do ruchu ulicznego. Ty tymczasem przymknąłeś powieki i odchyliłeś głowę do tyłu. Potrzebowałeś tego wyjścia. Pragnąłeś odpędzić od siebie spustoszenie jakie zasiała w twoim umyśle brunetka tej pamiętnej nocy, a tym bardziej kumulujące się przebiegiem odwiedzin w domu towarzyskim. Od tamtej pory każdej nocy w śnie nawiedzała cię jej sylwetka kryjąca się za oknem budynku i smutne, przygaszone ciemne oczy. Tęczówki zupełnie inne niż te, po których rozlewała się pewność siebie i widoczny był zagadkowy wciąż dla ciebie połysk. Nigdy nie zaznałeś posmaku wyrzutów sumienia, ale uświadomiłeś sobie właśnie, że rzeczywistość, która była odzwierciedlana w twoich snach jako jawa rutynowo pobudzała je w tobie. Przełknąłeś głośno ślinę. Łaknąłeś odpoczynku. Zwyczajnego dnia bez jej osoby w twoich myślach, bez jej wizerunku przed twoimi oczami, bez widma tamtej nocy. Ze snucia refleksji wyrwał cię męski, gruby głos. Opuściłeś wnętrze taksówki, ale tylko na kilka sekund, aby otworzyć jej drzwi przed Izabelą, która spoczywała na jednej z ławek w parku. Opadła na tylne siedzenie obok ciebie, a ty objąłeś ją ramieniem, zaciągając się jej słodką, owocową wonią i stawiając sobie za cel skupić się dzisiejszego wieczoru jedynie na niej. Twoja dziewczyna zwróciła głowę w twoim kierunku, a na jej uwydatnionych policzkach dało się dostrzec urocze dołeczki, kiedy zaprezentowała ci za osłoną o jasnym odcieniu szminki śnieżnobiałe uzębienie, spoglądając ci głęboko w oczy.
- Gdzie mnie zabierasz?-spytała zaciekawiona, wpatrując się w ciebie piwnymi tęczówkami, po których powierzchni rozbłyskiwało podekscytowanie.
- Gdybym ci powiedział to już nie byłaby to niespodzianka.- uraczyłeś ją cwanym uśmiechem, odwracając głowę w kierunku szyby.- Uspokoję cię. Wyglądasz jak najbardziej odpowiednio.–wychrypiałeś do jej ucha, zahaczając czubkiem języka o płatek jej ucha.
Pod opuszkami palców znajdującymi się na jej opalonej skórze ramienia odczułeś jak wzdrygnęła się na twój niespodziewany ruch. Popatrzyła na ciebie zaskoczona, ale zarazem z nutką zawstydzenia w oczach z powodu reakcji swojego ciała na twoją pieszczotę. Mimowolnie kąciki twoich ust wzbiły się na wyżyny, gdyż fakt jak na nią działeś podobał ci się najbardziej w tym całym waszym związku. Oparła głowę o twój bark i rozkoszowała się ciszą jaka pomiędzy wami zapanowała. Po chwili rozwarłeś przed nią drzwi i podałeś rękę, pomagając wysiąść, gdyż pokaźnych rozmiarów szpilki trochę jej to utrudniały. Wręczyłeś mężczyźnie uzgodnioną kwotę w postaci banknotów, rzucając, że nie potrzebujesz reszty i chwytając Krzan pod ramie, pociągnąłeś ją w kierunku wejścia do lokalu. Posłała ci skąpany ciepłem uśmiech i powędrowała do wskazanego przez ciebie stolika, a ty podszedłeś dopełnić formalności. Dołączyłeś do niej kilka minut później i złączyłeś wasze dłonie, układając je na białym obrusie zdobiącym blat stołu. Wolną ręką rozlałeś szkarłatnego płynu do waszych kieliszków i wzniosłeś toast za waszą miłość.
- Wow, Misiek! Zaskoczyłeś mnie!-wypaliła zdumiona, upijając niewielki łyk alkoholu.
- Cieszę się, że mi się udało.-mruknąłeś zadowolony z siebie. - Chciałem ci wynagrodzić to, że ostatnio nie udało nam się spędzić wystarczająco dużo czasu razem. – bawiłeś się jej drobnymi palcami.
-To ja ci się jakoś za to powinnam odpłacić, głuptasie.-roześmiała się wesoło, a w jej tęczówkach dało wychwycić się migoczące ogniki. – Dziękuję. Jesteś kochany. – szepnęła czule, muskając ustami twój policzek.
-Liczyłem na coś więcej.-zaśmiałeś się pod nosem.
Brunetka teatralnie wywróciła oczami, tuszując swoje rozbawienie, po czym nachyliła się nad stolikiem i zatopiła się w twoich wargach na dłuższą chwilę. Ułożyłeś dłoń na jej policzku, pogłębiając pocałunek, który przepełniony był żarem. Dziewczyna oderwała się od ciebie zawstydzona, gdy dostrzegła utkwione w waszej dwójce spojrzenia pozostałych klientów jednego z prestiżowych radomskich lokali słynących z wyśmienitej kuchni. Przywołałeś do siebie kelnera i podyktowałeś mu swoje zamówienie, po wnikliwym wybadaniu karty menu, ale po chwili przypatrywać się jak była miss Polski pochłania posiłek, mrucząc co jakiś czas pod nosem z zadowolenia. Niesamowicie uradowało cię to, że byłeś w stanie nie myśleć o pięknej Julii podczas tego wieczoru, który naprawdę upływał ci w miłej, przyjemnej atmosferze. Optymizmem napawało cię to, że jednak była szansa na to, aby usunąć jej postać z twoich myśli. Wyczyścić półkę w głowie zarezerwowaną tylko dla niej. Zdmuchnąć te wspomnienia niczym zalegający kusz. Zwilżyłeś usta winem i zarejestrowałeś, że ten słodki posmak kiedyś już konsumowałeś. Zerknąłeś na etykietę ciemno zielonej butelki i twoje myśli momentalnie odnalazły rozwiązanie tej zagadki. Prychnąłeś pod nosem, spostrzegając, że ten sam trunek popijałeś tej gorącej, pełnej uniesień nocy z Julią. Izabela z zaintrygowaniem omiatała wzrokiem wnętrze restauracji, wychwalając jej wystrój, a ty odpłynąłeś, zdając się być od niej oddalony setki kilometrów, choć tak naprawdę spoczywałeś naprzeciwko niej. Twoje jasne, błękitne tęczówki pociemniały pod wpływem gniewu, gdy za plecami ukochanej w zasięgu twojego wzroku zlokalizowałeś znajomą sylwetkę.  Szatynka wyczuła na sobie twoje czujne spojrzenie i oderwała swoje od znajdującego się naprzeciw niej blondyna, wtapiając ciemne tęczówki w twoją twarz. Od jej twarzy biła zadziwiająca pewność siebie, która powróciła, a może nawet nie ulotniła się, tylko twój umysł w tamtym momencie cię zwiódł, po tej nocnej awanturze w jednym z pomieszczeń agencji towarzyskiej, ale mogłeś przysiąc, że smutek w jej oczach wtedy widniał naprawdę, a teraz nie pozostało po nim śladów. Pomachała ci dyskretnie palcami, przegryzając zębami dolny płat wargi, a ty poczułeś jak się w tobie zagotowało. Bez ogródek szydziła sobie z ciebie, a ty nie mogłeś nic na to poradzić, bo przecież była tutaj obecna Krzan. Igranie z tobą sprawiało jej niebywałą radość, a ciebie wprawiało w irytację. Zaledwie kilka minut później, gdy wstąpił w ciebie optymizm ponownie odebrała ci nadzieję, że będziesz w stanie o niej zapomnieć. Była wszędzie. Czułeś się jakbyś był szpiegowany, śledzony. 
- Misiek! – donośny głos brunetki wyrwał cię z transu.
- Hmm? – mruknąłeś, przenosząc na nią wzrok.
- Co tam jest, że tak się tam patrzysz? – uniosła pytająco brew.
- Nie wiem.- wzruszyłeś ramionami. – Jakoś ten obraz wyraża taką impresję. Zaciekawił mnie.- starałeś się wynurzyć z kłopotów jakie na siebie ściągnąłeś swoją nieuwagą.
- Faktycznie niezły.- przyznała ci rację twoja kobieta, zwracając głowę w tamtym kierunku.
Odetchnąłeś z ulgą i sięgnąłeś po przeźroczyste naczynie, opróżniając je do dna. Przebywanie w jednym pomieszczeniu twojej partnerki z prostytutką było naprawdę niebezpieczne. Musiałeś coś wymyślić. Obawiałeś się, że Julia będzie zdolna odsłonić przed nią twoje prawdziwe oblicze bez jakichkolwiek skrupułów, a na to nie mogłeś pozwolić. Zmierzyłeś wzrokiem swoją towarzyszkę i dopiero teraz spostrzegłeś, że zdecydowała się na intensywną czerwoną sukienkę, którą miała na sobie podczas zakończenia minionego sezonu. Mimowolnie twoje oczy spoczęły na jej dekolcie, na co zareagowała pokręceniem głową z niedowierzaniem nad twoją sobą. Jej piersi nie mogły się jednak równać z jędrnym biustem Julki usytuowanej kilka stolików dalej. Podczas rozmowy z Izą, która non stop spoglądała na ciebie maślanymi oczami i posyłała anielskie uśmiechy w twoim kierunku mimowolnie uciekałeś wzrokiem do obsadzonego przez szatynkę stolika. Gdy smyrała pod nim czubkiem czarnej szpilki po łydce towarzyszącego jej mężczyzny zaciskałeś dłonie znajdujące się na twoich udach w pieści a twoje ciało w jednej chwili napinało się maksymalnie. Nie miałeś pojęcia co się z tobą dzieje. Czego tak kipiałeś złością, skoro wiedziałeś jakim sposobem Julia zarabia na życie i jakie je prowadzi. Być może nie chciałeś aby ktoś po za tobą drogi Michale dotykał jej aksamitną skórę,  badał ustami jej wargi czy kosztował wraz z nią rozkoszy. Biegłeś wzrokiem po jej sylwetce, starając się uważnie słuchać twojej partnerki i syciłeś błękitne tęczówki jej granatową sukienką, która uwydatniała jej ponętny biust oraz odsłaniała jej zgrabne nogi. Obserwowałeś jak zanosiła się uroczym chichotem i zagarniała niesforny ciemny kosmyk za ucho raz po raz, kiedy opadał na jej czoło.  Wypuściłeś z płuc powietrze ze świstem, kiedy modelka oświadczyła ci, że pragnie wrócić do mieszkania i położyć się w twojej sypialni przy twoim boku, chcąc odpocząć. Skinąłeś głową i podałeś jej torebkę zawieszoną na krześle, a kiedy  po uregulowaniu rachunku kroczyłeś za nią w stronę wyjścia zachłysnąłeś się powietrzem, gdy sylwetka kobiety lekkich obyczajów uderzyła w twoją połówkę.
- O jejku! Bardzo panią przepraszam! –wypowiedziała skruszona Julia w kierunku Krzan.
Posłała ci zwycięski uśmiech, gdy Iza ocierała wręczonymi przez jedną z twoich zdobywczyni w nocy chusteczkami mokrą plamę po wodzie mineralnej. Cisnąłeś w nią błyskawicami, chwytając ją za nadgarstek i wykorzystując nieuwagę Izy, aby odciągnąć ją na bok.
- Nie masz gdzie szlajać się ze swoimi klientami? – warknąłeś w jej kierunku.
- Zapominasz się, Filip. Mam takie sama prawa w życiu jak ty. – wymierzyła serdeczny palec pomiędzy twoją klatkę piersiową, rzucając ostrym tonem głosu.
- Dziwka zawsze będzie gorsza od reszty. Gdyby tak nie było nie ukrywała byś się z tym. – odparłeś z triumfalnym uśmiechem. – A teraz zjeżdżaj. – odepchnąłeś ją od siebie.
- Znasz ją? –zagaiła do ciebie Iza, gdy pojawiłeś się obok niej.
- Co ty, kochanie. – pokręciłeś przecząco głową. – Przepraszałem ją jedynie  za zamieszanie.
Skinęła głową na twoje słowa i kontynuowała wędrówkę do wejścia, pociągając cię za sobą.
- Ej! Ona miała takie same perfumy jak Karina! – spostrzegła trafnie.
-Dla mnie wszystkie babskie perfumy są takie same, słońce.-zaśmiałeś się, przyciągając ją bliżej siebie. -Pięknie dziś wyglądasz. - szepnąłeś, skradając z jej ust przelotny pocałunek, chcąc uśpić jej czujność.
Na jej policzki wstąpił obfitych rozmiarów rumieniec, a ty posłałeś jej w odpowiedzi delikatny uśmiech. Tuż przed budynkiem po mimo otulającego już Radom mroku wychwyciłeś Julię zaciągającą się papierosowym dymem. Spojrzała na ciebie ukradkiem i pewnym siebie szybkim krokiem dogoniła cię wraz z twoją towarzyszką, zagradzając wam drogę.
- Chciałam powiedzieć, że ma pani bardzo atrakcyjnego chłopaka i pewnie musi wyczyniać cuda w łóżku. - powiedziała rozmarzonym tonem głosu.
- Dziękuję bardzo. - posłała jej łagodny uśmiech prezenterka telewizyjna.- Niestety, ale nie będzie miała pani możliwości się o tym przekonać. - zachichotała brunetka.
Julka dołączyła się do twojej dziewczyny, ukazując swoje rozbawienie, ale ty doskonale zadawałeś sobie z tego sprawę, że jest ono udawane.  Twoja partnerka sprzedała ci kuksańca pod samymi żebrami, pytając czemu nie podziękujesz. Wysiliłeś się jedynie na nieśmiały uśmiech, tłumacząc się zawstydzeniem. Oświadczyła, że nie ma zamiaru wam przeszkadzać i okręciła się na pięcie, obierając kierunek na zajmowane wcześniej miejsce. Obdarowała cię perskim oczkiem i zadowolona z przebiegu insynuacji jaką odegrała uśmiechała się szeroko. Ty natomiast przez drogę powrotną, którą postanowiłeś z twoją towarzyszką pokonać pieszo wysłuchiwałeś jak dziewczyna wydaje się sympatyczna i  zabawna. Wywracałeś podirytowany oczami, ale brunetka nie miała szans tego dostrzec, gdyż przyjęła twoją propozycję, aby nie męczyć nóg na wysokich butach i spoczywała na twoich plecach. Toczyłeś wnikliwe refleksję czy prezenterka telewizyjna naprawdę uznawała słowa brunetki za komplementy czy może zdecydowała się przybrać maskę i urządzić ci potężną awanturę w zaciszu twojego mieszkania. Obawiałeś się, że niebawem przestanie być taka łatwowierna i z dystansem, a w zamian za to ześle na ciebie prawdziwe piekło i cierpienie, abyś odpokutował swoje obfite kłamstwa. Z tyłu głowy odnotowałeś, że koniecznie musisz podzielić się sytuacją z dzisiejszego wieczoru z przyjmującym.  

Hej! 
Nadszedł poniedziałek a to oznacza,  że i my nadchodzimy z nowy rozdziałem.  Kasia się  naprawdę postarała jeśli chodzi o jakość rozdziału. ;) Co powiecie o konfrotancji oby kobiet Miśka?  Julka mogła  się trochę na nim odegrać :D
Do zobaczenie za tydzien!  

Paulka

Hello everybody! ^^
Michał się postarał dla Izy, nie myślał o Julce, ale cóż z tego jak ona dopadła go w najmniej odpowiednim momencie :D Nieźle mu dopiekła tymi słowami do Izy, ale czy Krzan przejdzie wobec tego obojętnie? Przekonamy się niebawem ^^ Dziękuję Paulce za miłe słowa, ale przyznam szczerze, że jestem zadowolona z tego tekstu wyżej :D Całuję i styrana po weselu mówię Wam do zobaczenia za tydzień!  ;* 

6 komentarzy:

  1. No to Michał tańczy na wyjątkowo cienkiej linie i wydaje się zależeć od Julki. stara się chłopak, ale błędy się lubią ciągnąć, jak brzydki zapach po gaciach :P
    Czekam na dalsze losy i odpowiedź na pytanie, czy uda mu się to ogarnąć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie to określiłaś ^^
      Dziękujemy i pozdrawiamy ;*

      Usuń
  2. Balansuje na kruchym lodzie, który w każdej chwili może nie przetrwać, a Michał wyląduje na dnie. Czego mu w tej Izie brakowało, że tamtej nocy musiał wybrać Julię? Nie wykręci się z tej znajomości tak łatwo, jak przypuszczał. Uważam, że najlepiej byłoby gdyby przyznał się Krzan co zrobił pod jej nieobecność, lepiej powiedzieć o zdradzie niż udawać słodkiego, wiernego chłopaka, bo nie wiem czy prezenterka będzie szczęśliwa, kiedy sama się o tym dowie. Ehh biedny Fornal teraz będzie musiał zamienić się w prywatnego psychologa Miśka. Czekam na więcej, weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego to my nie wiemy niestety :D
      Może jeszcze zmieni zdanie i jej powie? Zobaczymy, zobaczymy ;)
      Zobaczymy jak mu to wyjdzie haha ^^
      Dziękujemy i pozdrawiamy ;*

      Usuń
  3. Michał mnie irytuje swoim zachowaniem, serio. Iza jest jak na razie łatwowierna i trochę w tym wszystkim naiwna, ale szkoda mi jej jako kobiety. Nie rozumiem, czego jej brakuje i dlaczego Filip zdecydował się ją zdradzić tamtej nocy. Teraz niby zabrał Izę na kolację, chcąc przestać myśleć o Julce, ale jakoś mu się to nie udało, bo okazało się, że dziewczyna przebywa w tym samym lokalu. Sama jej obecność wystarczyła by Michał przestał skupiać się na swojej dziewczynie, tylko cały czas gapił się na Julkę. Brak mi słów, żeby opisać jego zachowanie... Kłamstwo ma krótkie nogi, a prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw. A wtedy już mu nie będzie tak wesoło... Współczuję Izie takiego chłopaka, serio. Julka zalazła mu za skórę i coś czuję, że tak łatwo się od niej nie odpędzi.
    Czekam z niecierpliwością na nowość i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filip potrafi zirytować, ale nie tylko u nas na blogu 😂
      Z pewnością Julka łatwo nie odpuści 😁
      Dziękujemy i pozdrawiamy 😘

      Usuń

Trzydzieści dziewięć

"Gdyby chociaż muzyka  potrafiła zagłuszyć myśli o Tobie." Wlałeś w gardło gorzką ciecz i uśmiechnąłeś się cwanie pod nosem, podry...