wtorek, 21 sierpnia 2018

Cztery





 "Światło oświetla czasem rzeczy,
które powinny raczej pozostać w ciemności."

Siedziałeś na kanapie zatapiając wzrok w szklance z piwem i obserwowałeś,  jak powoli ucieka z niego gaz. W głowie przywoływałeś cały czas wspomnienia ostatniego wieczoru z Izabelą. Chciałeś jej wszystko wynagrodzić, chciałeś wciąż być idealnym chłopakiem, któremu może ufać, chociaż w twojej sytuacji to brzmi wręcz śmiesznie. Nie zmienia to faktu, że się starałeś, a i tak musiała się tam pojawić ona. Nawet w momencie, gdy chciałeś spędzić romantyczny wieczór ze swoją dziewczyną musiała ci mącić w głowie i w żaden sposób nie dawała o sobie zapomnieć, a jej widok sprawiał, że twoje ciało mimowolnie łaknęło  jej bliskości. Obserwując wymianę zdań Julki z twoją partnerką, byłeś przerażony  do czego jest w stanie się posunąć szatynka. Bałeś się, że poprzez jej insynuacje Iza może coś podejrzewać, a ty przez głupią grę Julii stracisz ją na zawsze....  Ale nie tylko to ci nie dawało spokoju Michale, niepokoiły cię również twoje uczucia względem kobiety, która teraz się zwyczajnie tobą bawi. A ty jak ostatni kretyn  cały czas o niej  myślałeś,  mimo wściekłości jaką ją darzyłeś, łapałeś się na tym że znowu pragniesz zasmakować jej drobnego ciała, że znowu chcesz zasmakować jej słodkich ust....  Co było jednym wielkim absurdem, nie potrafiłeś zrozumieć sam siebie. A ostatniego poranka twoja wyobraźnia przeszła twoje najśmielsze oczekiwania, gdy po namiętnej nocy, twoja ukochana spała wtulona w twoje ramiona, ty przez ułamek sekundy miałeś wrażenie, że zamiast Izabeli na twoim torsie leży śpiąca szatynka, przecież to było jedna wielka niedorzeczność! I chyba sam już sobie nie dawałeś rady z kłębiącymi się w tobie sprzecznymi uczuciami i ogromną frustracją z tego powodu. Głośne chrząknięcie oderwało cię od wpatrywania się w złocisty napój i kolejnych bezsensownych przemyśleń.
- Zaprosiłeś mnie po to, bym sobie na ciebie popatrzył? - spytał przyjmujący z wyraźnym rozbawieniem. Podniosłeś na niego swoje błękitne tęczówki i oparłeś się o kanapę zastanawiając się jak masz wszystko opowiedzieć Tomkowi. Nigdy nie byłeś dobry w zwierzaniu się, zawsze uważałeś,  że musisz ze wszystkim dawać sobie radę sam, tylko w tym momencie chyba  potrzebowałeś rozmowy z kimś, kto zna całą sytuację i mimo tego co wyprawiasz, nie skreśli cię od razu... A  Fornal taki był, nawet jeśli ktoś go irytował swoim zachowaniem, nigdy nie odwracał się od tego człowieka, w pewnym sensie był zupełnym przeciwieństwem ciebie. Może właśnie dlatego go polubiłeś?
- Muszę z kimś porozmawiać.... - ton jakim to powiedziałeś wyraźnie zaniepokoił  twojego towarzysza.
- No mów. Co się stało? - ponaglił cię, widząc że nie kwapisz się zbytnio do rozmowy. Upiłeś łyk ciepłego już piwa i oparłeś się o kanapę  spuszczając wzrok.
- Ja już nie wiem co mam z tym robić... Wszystko się pierdoli, tamta noc nadal mi komplikuje życie... Julka była na naszej kolacji z Izą. -  Tomasz popatrzył na  ciebie wyraźnie zaskoczony, ale ci nie przerywał -  Siedziała tam z jakimś typem, a potem niby przypadkiem wpadła na Izę, sugerując jej,  że muszę być dobry w łóżku. Myślałem, że  jebnę tam na zawał. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że mimo tego co wyprawia to, ona mi się  się wciąż cholernie podoba i przyciąga do siebie niczym magnez.  Nie rozumiem tego, ona miała być tylko jedno nocną przygodą.... A teraz się wszędzie wpieprza.... -  uderzyłeś wściekły dłonią o szarą kanapę, choć sam nie wiedziałeś na kogo bardziej byłeś zły. Na siebie, że pozwoliłeś się do takiego stanu doprowadzić, czy może na nią za to, co z tobą wyczyniała? Popatrzyłeś wreszcie na Tomka, który kręcił z politowaniem głową.
- Mówiłem, że to wszystko się źle skończy... - westchnął mierząc cię wzrokiem -  Misiek musisz powiedzieć Izie prawdę. - słysząc to zakrztusiłeś się pitym właśnie piwem i spojrzałeś na przyjmującego jak na wariata.
- Pojebało cię Tytus!  - warknąłeś w jego stronę. Nie masz pojęcia co mu strzeliło do głowy? Przecież, to tak jakbyś sam sobie wymierzył cios, albo strzelił kulką w głowę.
- Ale pomyśl, to Julka tutaj rozdaje karty. Skoro pozwoliła sobie na takie zachowanie, to wie jak bardzo boisz się, że Iza pozna prawdę, a z kolei ta twoja Julia  się niczego nie boi i dla niej nie będzie problemem wyjawienie  Izie tego... - zastanowił się  na moment chcąc dobrać  odpowiednie słowa-  Waszego sekretu. A nawet jeśli tego  nie zrobi to  twoja dziewczyna prędzej  czy później się wszystkiego domyśli,  o ile już tego nie zrobiła... - Fornal spokojnie ci wszystko tłumaczył, a ty nie dowierzałeś w to co słyszysz, on naprawdę każe ci się do wszystkiego przyznać! I to mają być te jego sensowne porady? Przecież, jeśli to zrobisz, to wszystko zniszczysz. Niczego już nie uratujesz, a  na to nie możesz sobie na to pozwolić!
- Nie mogę tego zrobić!  Ona mnie znienawidzi..... Nie ma mowy, by mi wybaczyła. - pokręciłeś głową, starałeś się  być spokojny, jednak postawa twojego przyjaciela coraz bardziej cię denerwowała. Czasami miałeś wątpliwości, czy on  aby na pewno stoi po twojej stronie.... Zawsze musiał być taki uczciwy i dobry. Szkoda tylko, że teraz nie potrafi pomóc tobie...
- Jeśli naprawdę cię kocha, może kiedyś ci wybaczy.  Po za tym trochę sam sobie jesteś winny Bicek. - westchnął, miałeś powoli dość jego pouczeń, nie tego od niego oczekiwałeś. Sam doskonale wiesz, że jesteś w trudnym położeniu i nikt nie musi ci tego przypominać...
- Jak masz tak pierdolić bez sensu, to lepiej daj sobie spokój. - mruknąłeś niezadowolony  i sięgnąłeś do kieszeni  swoich siwych spodenek -  Uważasz, że jesteś taki mądry? Co powiesz na to, to jest Julka... - rzuciłeś mu na stolik ulotkę z wizerunkiem szatynki, którą znalazłeś już jakiś czas temu w radomskim markecie. Tomek wziął do ręki kartkę, a jego oczy mało nie wyszły z orbit. Patrzył zdumiony   na ciebie i nie dowierzał w to co widzi. Masz wrażenie, że w głowie analizował to, co mu pokazałeś. Po chwili ponownie zerknął na ulotkę agencji towarzyskiej, a ty niecierpliwie czekałeś na jego reakcję.
- Chcesz powiedzieć, że ty... - zaczął niepewnie jakby bał się odpowiedzi. Ty natomiast uderzyłeś się z otwartej dłoni w czoło.
- Zwariowałeś?! Dowiedziałem się o tym, jak to znalazłem przez przypadek...  W życiu bym nie płacił za sex z byle kim... Nie miałem pojęcia kim ona jest...  - zaczęłaś się tłumaczyć zdenerwowany. Nie masz pojęcia jak Tomek mógł pomyśleć, że upadłeś tak nisko?! przetarłeś dłonią twarz i popatrzyłeś zrezygnowany na swojego przyjaciela - Ta mała jest cwana, ale przy tym taka seksowa.... Od niej można się uzależnić, potrafi wyczyniać w łóżku cuda,   potrafi sprawić, że traci się dla niej rozum. Szkoda, że to tylko zwykła dziwka. Ale z drugiej strony nic dziwnego, że podobno ma tyle  chętnych... - westchnąłeś i przymknąłeś powieki odchylając głowę lekko do tyłu. Tomasz natomiast cie uważnie obserwował....
- Czego ty tak właściwie chcesz? - zapytał w końcu, nie bardzo  rozumiałeś  do czego on zmierza i czemu miało służyć to pytanie? Przecież to oczywiste, że jedyne czego chciałeś to spokoju, bo ostatnio w twoim życiu go brakowało, a ty byłeś już trochę tym wszystkim zmęczony.
- O co ci teraz chodzi? - zapytałeś wyraźnie  zirytowany jego zachowaniem.
-  Zastanów się, czy tobie naprawdę zależy na Izie. - westchnął zrezygnowany.
- No oczywiście ! Julka to tylko  laska do ruchania za pieniądze.  - warknąłeś - Ona jest przecież  dla mnie nikim...
- Czyżby? - uniósł do góry brew i dokończył swoje piwo -  Gdy o niej mówisz masz rozmarzany wyraz twarzy, gdy mówisz mi o Izie tak nie wyglądasz. A ta jej cała gra tylko bardziej cię kręci Misiek.
- Bredzisz Tytus, całkowicie ci się w główce pojebało. - mruknąłeś zdenerwowany. Nie rozumiałeś go. Przecież  Julka, była tylko przygodą na jedną noc,  a teraz jedynie cię dręczy jak jakaś psychopatka. I co z tego, że mimo wszystko jest wciąż tak kusząca?
- Nie sądzę. Będę się już zbierał. - wstał z miejsca i wziął do ręki czarną bluzę wiszącą na oparciu kanapy. - A ty się  zastanów nad tym, kim ona dla ciebie jest. Może i jest prostytutką, ale  pamiętaj, że z tobą nie spała za pieniądze. - stwierdził i wyszedł z twojego mieszkania zostawiając cię z jeszcze większym mętlikiem w głowie. Co on chciał przez to powiedzieć?  Może i nie spała z tobą za pieniądze, ale to nie zmienia faktu, że była jedynie dziwką, która pewnie chciała się zabawić twoim kosztem i nic więcej...





***
"Rozgorączkowany, rozkosznie zapadam się w pamięć jej ciała. Gapię się na nią z natarczywością szczeniaka."
***




Wdychając radomskie sierpniowe powietrze powolnym krokiem zmierzałeś w stronę twojej ulubionej siłowni.  Musiałeś  jakoś oczyścić swój umysł, a intensywny trening był na to najlepszym sposobem i sprawiał ci ogromną przyjemność. Podnoszenie kolejnych ciężarów i pokonywanie własnych słabości dawało ci zawsze radość i pomagało w  upraniu się z problemami. Liczyłeś, że tak   będzie i w tym przypadku. Pełen nadziei spojrzałeś na szyld  z nazwą siłowni i poprawiając  wiszącą na ramieniu czarną torbę treningową z logo twojego klubu wszedłeś do środka budynku.  Pewnym krokiem ruszyłeś w stronę recepcji, nagle zatrzymałeś się czując jak przez twoje ciało przechodzi doskonale  ci znany dreszcz  i pokręciłeś  z niedowierzaniem głową.  Twoje błękitne tęczówki jak opętane wodziły po postaci szatynki siedzącej nieopodal na ławce i wiążącej sznurówki  kolorowych adidasów. Krótkie opinające się na jej pośladkach spodenki uwydatniały jej zgrabne długie nogi. A na  twarzy nie było mocnego i wyzywającego makijażu, tylko delikatny podkreślający jej naturalną urodę, co było dla ciebie czymś nowym. Chciałeś od niej odpocząć i o niej zapomnieć, tymczasem ona pojawia się po raz kolejny  na twojej drodze. Podszedłeś bliżej, wiedziałeś, że cię nie widzi.

- Myślałem, że wolisz inną aktywność fizyczną niż siłownia. - prychnąłeś siadając obok niej. Ona nagle się podniosła na ławce i spojrzała na  ciebie zaskoczona.

- Wszystko da się pogodzić Misiu. - odpowiedziała poprawiając włosy związane w kucyka. Zjechałeś wzrokiem na  jej wyrzeźbiony brzuch i jedyne czego w tej chwili pragnąłeś, to ponownie jeździć po nim swoimi wargami... - Po co tu przyszedłeś?

- Poćwiczyć i zapomnieć o tobie.... Najwyraźniej się nie da. - mruknąłeś z przekąsem. Ona słysząc to uśmiechnęła się pod nosem.

- O mnie się nie zapomina kochanie. - powiedziała puszczając do ciebie perskie oczko - Jak tam Iza? Zadowolona z kolacji? - słysząc natychmiast się ocknąłeś, a twoje ciało ogarnęła wściekłość.

- Przestań się wpieprzać w nie swoje sprawy, a od Izki trzymaj się z daleka! - krzyknąłeś zdenerwowany. W odpowiedzi usłyszałeś  jej ironiczny śmiech.

- Nie moje? - uniosła do góry brew - No dalej pokrzycz sobie dalej. Przecież wszyscy cię tu znają i troszkę smutno by było, gdyby się dowiedzieli, że zdradziłeś swoją uroczą dziewczynę ze zwykłą prostytutką. Nie uważasz skarbie?  -  spytała słodkim tonem i zmierzwiła  twoje ciemne włosy. Miałeś wrażenie, że zaraz wybuchniesz. Ogarniała cię coraz większa furia,  co jeszcze bardziej bawiło twoją towarzyszkę.  W końcu westchnęła i podniosła się ze swojego miejsca - Chodź ze mną, porozmawiamy.

- Nigdzie z tobą nie idę. Zachowujesz się jak psychopatka. - warknąłeś opierając się o chłodną ścianę i założyłeś ręce na klatkę piersiową.

- Wyglądasz jak zbuntowany dzieciak. - parsknęła śmiechem -  Naprawdę chcesz rozmawiać tutaj?  Mieszkam na przeciwko, chodźmy do mnie. - pokręciłeś głową z niedowieszeniem.

- Ty naprawdę nie masz za grosz honoru?  Rujnujesz mi życie, a potem zapraszasz do siebie? - popatrzyłeś na nią jak na idiotkę.

- Dziwki podobno go nie mają. - stwierdziła ironicznie. Widząc, jak coraz więcej osób zaczynało się wam przyglądać złapałeś szybko swoją torbę i wyszedłeś na zewnątrz. Szatynka bez słowa cię wyminęła i ruszyła w stronę bloków na przeciwko zasuwając po drodze śnieżnobiałą bluzę. Zaśmiałeś się pod nosem widząc jak to robi, każdego dnia rozbierała się przed obcymi facetami i oddawała im się w całości, a teraz zapina bluzę, bo nie chce by ktoś zobaczył jej idealnie wytrzebiony brzuch. Idąc za nią skierowałeś mimowolnie wzrok na jej jędrne pośladki przykryte jedynie skąpymi bordowymi spodenkami. Nie potrafiłeś oderwać od nich wzroku, miałeś nieodpartą ochotę ponownie mieć je w swoim rękach... Wypuściłeś głośno powietrze i odwróciłeś szybko wzrok, gdy dziewczyna zatrzymała się przy klatce schodowej i w pośpiechu wpisywała kod do klatki. Nie masz pojęcia co ty wyprawiasz i czy robisz dobrze idąc do jej mieszkania. Ale z drugiej strony, dlaczego miałbyś się bać tej drobnej szatynki?  Bez słowa wszedłeś za nią do jednego z mieszkań znajdujących się na parterze.

- Mieszkasz w kawalerce? - bardziej stwierdziłeś niż spytałeś rozglądając się w dość skromnie urządzonym mieszkaniu, co trochę cię  zaskoczyło. Rzuciłeś w kącie torbę i wszedłeś  w głąb pomieszczenia.

- Spodziewałeś się tutaj willi z basenem? - prychnęła i  podeszła do śnieżno białej komody po czym odsunęła jedną z szuflad.

- Raczej spodziewałem się pokoju jak z 50 twarzy Greya. - stwierdziłeś  ironicznie, a cichy chichot szatynki rozniósł się po pomieszczeniu.

- Nie sądziłam, że czytasz lub oglądasz takie rzeczy. - parsknęła śmiechem i podała ci kilka banknotów. - To twoje. Zostawiłeś to u mnie w pracy. - popatrzyłeś na pieniądze, które miały być rzekomym dodatkowym wynagrodzeniem, a tak naprawdę były próbą ośmieszenia jej.  Zdezorientowany wziąłeś od niej pieniądze, a  przez głowę przymknęły ci słowa Tomka podczas ostatniej rozmowy.

- Każdego dnia pieprzysz się z wieloma facetami, dlaczego wtedy przespałaś się ze mną i to za darmo? - popatrzyłeś na nią zaintrygowany.

- Nie powinno cię to interesować. To i tak  miało przecież nic nie znaczyć. - westchnęła i odwróciła wzrok.

- Chyba jednak zaczęło mieć znaczenie, skoro mieszasz się w moje życie. Po co to robisz?  - twoje błękitne oczy prześwietlały ją na wylot, a na jej twarzy pojawił się cwany uśmiech

- Czasami nawet szkoda mi tej twojej Izabeli. Jest wpatrzona w ciebie jak w obrazek i wierzy w twoją  nieskazitelność, nie mając pojęcia jak  bardzo się myli... - powiedziała i rozpuściła swój kucyk, a jej ciemne włosy swobodnie rozsypały się po jej ramionach.

- Daj jej spokój! Naprawdę sądzisz, że na tym coś ugrasz?!  Jesteś dla mnie zwyczajną dziwką, która daje dupy za pieniądze..... Nikim więcej i jeśli chcesz wiedzieć nigdy ponownie bym się z tobą nie przespał. - warknąłeś w jej stronę, ona tylko pokiwała głową i powoli rozsunęła zamek w jasnoszarej  bluzie, odkrywając przy tym swój umięśniony brzuch. Wypuściłeś głośno powietrze, gdy zobaczyłeś jak  niebezpiecznie się do ciebie zbliża.

- Przestań już się zarzekać Misiu. Wystarczy jeden mój gest, a ty znowu mi ulegniesz, tak jak tamtej nocy. - powiedziała z pewnym siebie uśmiechem i zarzuciła ci ręce na szyję. Czując jak otula cię jej cudowny omamiający zapach, nie potrafiłeś wykonać najmniejszego ruchu.

- Nie, nigdy... - przerwała ci zatapiając się w twoich wargach. Czując dotyk jej słodkich ust nie potrafiłeś się powstrzymać i włożyłeś dłonie pod materiał jej bluzy, pogłębiając jeszcze bardziej wasz namiętny pocałunek. Pozbawiony niemal świadomości zjechałeś dłońmi na jej do połowy odkryte pośladki i przyciągnąłeś ją bliżej siebie. Z każdym kolejnym pocałunkiem czułeś, jak magia jej dotyku coraz bardziej cie pochłania. Powolnym ruchem zsunąłeś z jej ramion bluzę, odsłaniając przy tym jej opalone ramiona. Szatynka popchnęła cię na na swoje łóżko stojące nieopodal i ściągnęła z ciebie twoją niebieską koszulkę, która podobno podkreślała kolor twoich oczu.  Ty nie byłeś jej dłużny i nim się spostrzegła jej sportowy stanik leżał gdzieś  na kolorowym dywanie. Cieszyłeś swój wzrok jej do połowy nagim ciałem. Pragnąłeś jej coraz bardziej, a każdy jej dotyk rozpalał cię do granic możliwości.  Nie potrafiłeś się powstrzymać i położyłeś dłonie na jej jędrnych piersiach, które wręcz domagały się twoich pieszczot. Miałeś wrażenie, że każda cząstka ciebie chce coraz bardziej się rozkoszować jej obecnością. Przy Julii zapominałeś o wszystkim dookoła, byłeś wciąż nią nie nasycony i pożądałeś jej z każdym dotykiem coraz bardziej. Przejechałeś dłonią po  jej smukłym ciele zanurzając dłonie pod jedyną bielizną jaka na niej pozostała. Uśmiechnąłeś się do siebie cwaniacko, gdy jęknęła cicho. Nie masz pojęcia co ta kobieta z tobą robiła, doprowadzała cię do istnego szaleństwa, przy niej wszystkie twoje obietnice nie miały najmniejszego znaczenia, a wędrując językiem po twoim umięśnionym ciele sprawiała, że byleś na skraju wytrzymałości. Każde jej muśniecie na twojej rozpalonej skórze było przesycone erotyzmem i sprawiało, że chciałeś smakować jej w nieskończoność  Nie potrafiłeś się już dłużej powstrzymać i w szybkim tempie pozbawiłeś was ostatnich części garderoby, by zanurzyć się w szatynce i doprowadzić was oboje do przepełnionej nieziemską rozkoszą ekstazy. Patrzyłeś w jej roziskrzone pożądaniem oczy i równomiernymi ruchami wraz szatynką miąłeś kremową pościel znajdującą się na jej łóżku.  Zapewne popełniałeś kolejny błąd Michale, ale to w tej chwili zupełnie cie nie interesowało. Jedyne czego teraz naprawdę pragnąłeś, to kolejnych namiętnych chwil z Julią, przepełnionych waszymi cichym westchnieniami i przyśpieszonymi oddechami.







________





Cześć! 
Na początek z góry przepraszam za jednodniowe opóźnienie, jest to moja wina, ponieważ dopiero dzisiaj miałam więcej czasu by dokończyć rozdział. :( Wybaczcie :(
O jakości tego rozdziału powiem tyle, że mnie nie zadowala, ale oceńcie sami.  ;) W Miśku wciąż panuje pełno sprzeczności, ale jest też tutaj trochę więcej Tomka. :) 


A teraz pozwolę sobie na jedno drobne ogłoszenie. ;) Chciałabym Was zaprosić do zapoznania się z bohaterami nowego opowiadania - > jakmlekoimiod



POZDRAWIAM!!!

Paulka







Hello Kochane!   ^^
Macie tą przyjemność wiedzieć jako jedne z pierwszych osób, że prawdopodobnie zdałam poprawkę z matmy! Tak się cieszę! :3 No, ale w stu procentach pewna nie jestem także 11 września pomódlcie się za mnie  :D Serwujemy Wam napisaną przez Paulkę część, która moim skromnym zdaniem jest sztos, ale jej autorka uważa inaczej :P  Także proszę przekonajcie ją, że jest inaczej i naprawdę się spisała!   ;)
Całuję i do zobaczenia za tydzień!  ;*

4 komentarze:

  1. Chyba trzeba nie znać Michała, żeby nie czuć już na początku rozdziału, że zatęskni za bliskością Julii! Zapierał się, zaczął dbać o Izę i nie wierzył w słowa Fornala, ale widok dziewczyny, która nie znika z jego myśli nawet na chwilę mógł spowodować tylko taki obrót sprawy. Opisy jak zawsze ładne i nie mam do czego się przyczepić. Jestem ciekawa ile jeszcze wytrwa w kłamstwie? Do zobaczenia za tydzień!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki już ten nasz Misiek jest :)
      Zobaczymy jak długo wytrzyma i czy tylko on. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :*

      Usuń
  2. I jak ja mam polubić tego Michała, co? Strasznie mnie irytuje swoim zachowaniem... I tymi cholernymi kłamstwami i zdradami. Mógłby powiedzieć Izie prawdę i pozwolić jej stworzyć związek z facetem, który pokochałby ją naprawdę. A tak to tkwi z nią w związku, w sumie bez przyszłości... Skoro cały czas w głowie siedzi mu Julia i skoro nie ma skrupułów, by to wszystko skończyć, tylko po raz kolejny daje się jej uwieść i idzie z nią do łóżka. Ech :/ Tomek za rację we wszystkim, co mu powiedział! :D Naprawdę, zerwałby z Izką i byłoby prościej, bo wtedy mógłby sobie robić do woli, co chce, nie bacząc na konsekwencje, a tak to... No jednak ma dziewczynę, więc... Czy on się jeszcze ogarnie? Nie wydaje mi się niestety :(
    W końcu zacznie się gubić w swoich kłamstwach i wszystko szlag trafi :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz Michał irytuje również i nas, ale taki ma być. :) Może i zerwanie byłoby łatwiejszym wyjściem, ale Misiek najwyraźniej lubi mieć pod górkę. Dziękujemy za komentarz i pozdrawiamy :*

      Usuń

Trzydzieści dziewięć

"Gdyby chociaż muzyka  potrafiła zagłuszyć myśli o Tobie." Wlałeś w gardło gorzką ciecz i uśmiechnąłeś się cwanie pod nosem, podry...