" Chciałabym Cię jutro zobaczyć
Nawet jeśli trwałoby to tylko
sekundę."
Nawet jeśli trwałoby to tylko
sekundę."
Pustym wzrokiem wpatrywałeś się w
śnieżnobiałą kartkę trzymaną w dłoni i zapisaną błękitnym atramentem długopisu
z wytycznymi dotyczącymi ćwiczeń siłowych oraz przyłapywałeś się na myślom
wędrującym mimowolnie i nieuchronnie w kierunku szatynki. Nie zlustrowałeś
wzorkiem nawet połowy dokonanych przez klubowego trenera przygotowania
fizycznego zapisków, a już po zakamarkach twojego umysłu błądziła Julia. Widmo
twoich dłoni badających wnikliwie aksamitność jej skóry, ust wpijających się z
łaknieniem w jej zmysłowe wargi czy jej spoglądające głęboko w twoje oczy
ciemne tęczówki płonące żarem nie opuszczało cię ani na moment i towarzyszyło
nawet podczas wizyty wraz z zespołem na siłowni. Otocznie nie przeszkadzało ci
w przytoczeniu w pamięci jej rozległych jęków czy pokrzykiwań zawierających wersję
twojego pełnego imienia. Do rzeczywistości przywrócił cię dopiero uderzający
solidnie w twoją głowę kamerzysta. Zadarłeś na niego wzrok i zmarszczyłeś brwi
zdezorientowany.
– Bicek, do cholery! – gestykulował
żywo dłońmi.– Miałeś się uśmiechnąć do kamery! Proszę cię o to od jakiś pięciu
minut!– atakował cię pretensjami Kurasiewicz.
– Wyluzuj. – rzuciłeś jedynie,
sięgając po przeźroczystą butelkę. Zwilżyłeś bezbarwną, chłodną cieczą usta
wraz z gardłem i posłałeś Adasiowi delikatny uśmiech. – Jestem gotowy.
Mężczyzna westchnął głośno,
przewracając oczami na co ty jedynie zaśmiałeś się pod nosem. Milczał jednak i
posłusznie nakierował na ciebie sprzęt, dając ci znak za pomocą uniesienia
kciuka, abyś wykonał swoje zadanie. Wywiązałeś się z niego obiecująco i
poderwałeś z miejsca, powracając do ćwiczeń. Zerknąłeś kątem oka na punkt
wyznaczony na liście i chwyciłeś hantle w dłonie, zaciskając szczękę.
Przymknąłeś powieki i wzniosłeś ciężar ku górze, aby po chwili przyciągnąć do
klatki piersiowej i powtórzyć ten sam schemat kilkanaście razy. Odetchnąłeś z
ulgą, kiedy trener oświadczył, że na dzisiaj koniec. Lodowaty strumień wody
ostudził twoje rozgrzane ciało, ale płonące znacznie słabiej niż podczas
obecności szatynki w łóżku. Mimowolnie wzniosłeś nikle kącik ust na tą myśl i
otarłeś wilgotną skórę śnieżnobiałym ręcznikiem. Odświeżony i orzeźwiony
opuściłeś budynek, drepcząc powoli w kierunku zamieszkiwanego przez ciebie
radomskiego osiedla.
***
"Byłem z tobą bardzo blisko, czasami gdy patrze w gwiazdy myślę jaką byłaś dziwką
Czasami gdy patrze w gwiazdy myślę jaką mamy przyszłość"
"Byłem z tobą bardzo blisko, czasami gdy patrze w gwiazdy myślę jaką byłaś dziwką
Czasami gdy patrze w gwiazdy myślę jaką mamy przyszłość"
Grafitowe niebo otulało panoramę
miasta. Subtelny wiatr muskał skórę twojej twarzy, targając lekko twoimi
roztrzepanymi włosami. Zagłębiony w brzmieniu ulubionych utworów przemierzałeś
truchtem oświetlone przez strumień światła latarni ulice, pozwalając wydostawać
się z twoich ust płytkiemu oddechowi. Gdy przystanąłeś naprzeciwko przejścia
dla pierwszych, oczekując zmienienia się sygnalizacji świetlnej na zieloną
barwę w zasięgu swojego wzroku dostrzegłeś niepokojącą sytuację. Szatynka
przyodziana w czarną, skórzaną kurtkę spoczywała naprzeciwko starszego od niej
mężczyzny i przygważdżana była przez niego solidnie do potężnego kubła na
śmieci. Mimo, że dziewczyna ta siała w tobie tyle wściekłości i serwowała
rozrywkę, aby urozmaicić ci życie z ukochaną nie mogłeś przejść obok tego
obojętnie, a tym bardziej, kiedy cisnął w jej stronę obelgi i wykonywał zamach
w pobliżu jej twarzy, aby za pewne obdarować jej policzek dotkliwym uderzeniem,
a byłeś pewien, że na jednym by się nie skończyło. Pośpiesznie omiotłeś
wzrokiem ulice i kiedy nie dostrzegłeś przemierzających ją samochodów na
maksymalnym tempie skierowałeś się w tamtym kierunku. Pokręciłeś głową,
dochodząc do wniosku, że Julia nie powinna była przechodzić przez park o tak
później porze, a mimo to się na to zdecydowała. Była cholernie pewna siebie, co też szło w parze z odwagą, ale niebezpieczeństwo czyhające w tym miejscu paraliżowało. Przystanąłeś ostrożnie za
mężczyzną, lustrując wzrokiem jej twarz i rejestrowałeś jak przełyka głośno
ślinę oraz przerażenie bijące z jej ciemnych tęczówek. Chwyciłeś zapewne jej
klienta za barki i odciągnąłeś z całej siły do tyłu. Upadł a ty pośpiesznie
przystanąłeś przed dziewczyną, aby ochronić ją przed tym niepokojącym
człowiekiem.
- Nie wtrącaj się gówniarzu w nie
swoje sprawy!- warknął w twoim kierunku, cisnąć spojrzeniem pełnym błyskawic. –
Odejdź po dobroci i oddaj mi tą kurwę! Takie dziwki jak ona są nic nie warte!
- Nie waż się tak o niej mówić! –syknąłeś
w jego stronę, zbliżając się do niego powoli.- Radzę ci odejść za nim spuszczę
ci wpierdol tak, że cię znajomi nie poznają. - wypowiedziałeś pewnie, gromiąc
go wzrokiem.
- Uważaj bo się przestraszę
twoich słów.- prychnął pod nosem mężczyzna.- Oddaj mi tą małą sukę albo
pożałujesz! Nie masz pojęcia co ta dziwka mi zrobiła! Zasługuje na to aby
zdechnąć w cierpieniu!
- Człowieku, ty masz nie równo
pod sufitem!
- Śmiem twierdzić, że właśnie tak
jest z tobą, bo próbujesz bronić dziwki, ale zaraz skończy się to
przedstawienie.- rzekł, chcąc cię ominąć.
- Nigdzie nie idziesz.-
wycedziłeś przez zaciśnięte zęby.
Pośpiesznie chwyciłeś go za barki
i odrzuciłeś do tyłu. Dziewczyna z lękiem obserwowała jak upada na podłoże i
wypełniony furią szybko się z niego podrywa, aby zmierzać w twoim kierunku. Podciągnąłeś rękawy bluzy i
uśmiechnąłeś się cwanie pod nosem, wymierzając cios w jego twarz prawią
pięścią. Mężczyzna ujął ją w swoje dłonie i spojrzał na szkarłatną ciecz
znajdującą się na jego rękach, która skapywała z jego nosa w przeraźliwie dużej
ilości. Wykorzystując jego nieuwagę splotłeś dłoń szatynki z twoją i ruszyłeś
przed siebie, pociągając ją za sobą. Czułeś przez to jak jej ciało drży. Dygotała, ale nie z rozkoszy jak było ci to dane dwa razy doświadczyć podczas wspólnych nocy, a z przerażenia. Biegliście na maksymalnej prędkości,
rozglądając się czy niepokojący osobnik podążą za wami. Po dłuższym dystansie
zniknął z zasięgu twojego wzroku. Przystanąłeś, układając dłonie na kolanach i zaczerpując
głębokiego oddechu. Julka oparła się plecami o drzewo i także starała się
unormować płytki oddech. Przymknęła powieki, a ty chłonąłeś błękitnymi
tęczówkami wnikliwie jej twarz. Skąpana w świetle księżyca i ciemności
posiadała swój niebywały urok, który zahipnotyzował cię na dobre kilka minut. Jej twarz nie skąpana w ani gramie emocji, z delikatnym widniejącym na niej makijażem stała się dla ciebie czymś intrygującym. Nieskazitelnym, porcelanowym, kruchym, pięknym. Tak rzadko miałeś ją okazję w takim obliczu oglądać i w tym momencie chyba lekko nad tym ubolewałeś, bo była czymś innym niż zazwyczaj. Dopiero, gdy uniosła powieki odwróciłeś wzrok, a ona mimowolnie wzniosła kąciki
ust usatysfakcjonowana twoją chwilą słabości względem jej osoby.
– Kim był ten typek? – wychrypiałeś
w jej kierunku.
– Nie twoja sprawa, Misiu. – mruknęła
przesłodzonym tonem. – Dlaczego broniłeś dziwki? – zapytała wyraźnie
zaintrygowana twoim zachowaniem.
– Bo jednak jesteś kobietą, a na
kobiety ręki się nie podnosi. – wytłumaczyłeś jej, unikając z nią kontaktu
wzrokowego.
– Jestem zaskoczona. – rzuciła, zanosząc się cichym śmiechem.
A ty westchnąłeś, zdając sobie sprawę, że wróciła do swojej rutynowej odsłony.
***
"Spieprzyłeś to.
Przejebałeś na aukcji moje serce,
a w zamian dostałeś dupę tamtej."
"Spieprzyłeś to.
Przejebałeś na aukcji moje serce,
a w zamian dostałeś dupę tamtej."
Wspinając się na kolejne schodki
odpowiedniego piętra bloku toczyłeś walkę z własnymi myślami. Coraz częściej
dostrzegałeś w słowach przyjaciela coraz więcej sensu. Ekscytowała cię ta gra
jaką toczyła Julia z twoją osobą. Jej igraszki względem ciebie, granie na
twoich emocjach sprawiało, że każda komórka twojego ciała wytwarzała furię, a
chwilę później wypełniona zostawała niesamowitym łaknięciem jej. Wariowałeś,
Michale. Twój umysł stał się maszyną losującą, która co róż natrafiała na inny
los. Jeden wyrażał irytację względem nieziemsko pięknej dziewczyny, kolejny jej
nieokiełzane pragnienie, a jeszcze inny szczerą, niepowtarzalną względem innej osoby nienawiść za to jak próbowała
rujnować wszystko co tworzyło stabilność w twoim życiu. Jednak zdecydowałeś się
ją po mimo tego wszystkiego uratować przed agresywnym klientem. Nie pozwoliłeś
na to, aby stała jej się krzywda. W takich momentach docierało do ciebie, że posiadasz jednak odłamki człowieczeństwa. Kręciłeś głową, czując narastające w niej
pulsowanie spowodowane zbyt dużym skupiskiem myśli. Tak bardzo pragnąłeś je uciszyć, dlatego widok znajomych drzwi wywołał u ciebie nikły uśmiech. Gdy jednak ułożyłeś już dłoń za
chłodnej powierzchni klamki i miałeś wkroczyć do wnętrza mieszkania przystanąłeś
w momencie dotarcia do twoich uszu głosu radomskiego przyjmującego :
– Iza, ja naprawdę nie mogę ci
nic powiedzieć.
– Czyli coś wiesz. – stwierdziła
trafnie brunetka. – Nie chcesz czy nie możesz?
– Iza…- brunet starał się
ostudzić modelkę.
– Tomek, jesteśmy przyjaciółmi, tak? – spojrzała na niego niepewnie brunetka, opadając na kanapę.Krakowianin skinął głową, a wtedy kontynuowała. – No, więc powiedz mi
prawdę. Proszę cię. –zawyła błagalnym tonem, wpatrując się w jego oczy z nadzieją.
– Przepraszam, ale nie jestem do tego
upoważniony. – odparł spokojnie. – To sprawa Michała. Nie moja. –powiedział nieco poddenerwowany całą sytuacją.
– Skoro o niej wiesz to też
twoja. – odpowiedziała twoja dziewczyna.– Tomek, powiedz mi tylko jedno.
Odpowiedz szczerze. Czy on mnie zdradził?– zadarła na niego wzrok i wpatrywała
się w jego twarz z wyczekiwaniem.
– Iza… – siatkarz ostrożnie stąpał po gruncie, ale został źle odebrany.
– Wiedziałam! – krzyknęła,
spuszczając głowę i chowając twarz w dłoniach.
– Przykro mi. – szepnął jedynie
młodszy siatkarz ze smutnym wyrazem twarzy i objął ją ramieniem, opadając na wolne obok jej miejsce.
________
Hello everybody! ^^
Drobne opóźnienie jest niestety, ale wybaczcie, gdyż padałam po memoriale i cały dzień zeszło na powrocie do domu :( Jednak było warto i teraz ciężko się pozbierać bo tak wspaniałych dniach ^^ Bickowi za to ciężko będzie pozbierać ten związek, gdyż Iza dowiedziała się prawdy :D Tomek nic nie powiedział, ale się wydało ;) Jak Wam się podoba Miś w roli bohatera Juli? ^^ Całuję i do zobaczenia za tydzień ;*
PS: Niebawem nowy Masełko ^^
Hej!
Jak wam się podoba nowy rozdział w wykonaniu Kaśki? Bo ona mi tutaj troszkę marudzi. ;) Dla mnie jest świetny i mam nadzieję że jej to udowodnicie pisząc tam niżej waszą opinie ;)
Misiek zachował się w bohaterski sposób, za to Tomek uległ Izie. Co o tym wszystkim sądzicie? :)
Do zobaczenia za tydzień!
Paulka
________
Hello everybody! ^^
Drobne opóźnienie jest niestety, ale wybaczcie, gdyż padałam po memoriale i cały dzień zeszło na powrocie do domu :( Jednak było warto i teraz ciężko się pozbierać bo tak wspaniałych dniach ^^ Bickowi za to ciężko będzie pozbierać ten związek, gdyż Iza dowiedziała się prawdy :D Tomek nic nie powiedział, ale się wydało ;) Jak Wam się podoba Miś w roli bohatera Juli? ^^ Całuję i do zobaczenia za tydzień ;*
PS: Niebawem nowy Masełko ^^
Hej!
Jak wam się podoba nowy rozdział w wykonaniu Kaśki? Bo ona mi tutaj troszkę marudzi. ;) Dla mnie jest świetny i mam nadzieję że jej to udowodnicie pisząc tam niżej waszą opinie ;)
Misiek zachował się w bohaterski sposób, za to Tomek uległ Izie. Co o tym wszystkim sądzicie? :)
Do zobaczenia za tydzień!
Paulka