poniedziałek, 10 września 2018

Siedem

" W Tobie się gubię na moment,
         w Tobie się gubię na
miesiąc, kwartał, wieczność."



Wdrapując się po licznych schodach na odpowiednie piętro droczyłeś się z szatynką w kwestii zwrócenia kosztów jakie poniosła w odwiedzonym przez was kilka minut temu supermarkecie. Przystanęła przed tobą ze splecionymi na piersiach ramionami i zmroziła cię groźnym wzrokiem, zaprzeczając stanowczo przyjęciu wręczanych przez ciebie pieniędzy. Westchnąłeś głośno nieco podirytowany, wywracając oczami. Mimowolnie przenikliwy wzrok twoich błękitnych tęczówek padł na jej odkryty przez dekolt w czarnej, krótkiej sukience biust, co nie uszło jej uwadze. Skwitowała to lekkim uśmiechem i okręciła się na pięcie, oczekując otwarcia przez ciebie drzwi do mieszkania.  Przekręciłeś kluczyk w zamku i mimowolnie zerknąłeś na jej zmysłowe pośladki przysłonięte materiałem ubrania  kołyszące się na boki, gdy przekroczyła próg twojego lokum. Poczułeś niebywale narastającą ochotę ich ujęcia w dłonie, a następnie ściśnięcia solidnie, aby jej słodkich ust wydobył się pomruk lub jęk zadowolenia, ale starałeś się odgonić od siebie to pragnienie, co o dziwo ci się udało.  W zakamarkach twojego umysłu nie przypuszczałeś, że Julia w najbliższym czasie zagości we wnętrzu twojego mieszkania i że zaproponujesz jej tą ewentualność z delikatnym uśmiechem na twarzy. Podobnie też nie spodziewałeś się, że wemkniesz się do jej mieszkania tuż po burzliwym rozstaniu z modelką i postanowisz spędzić z nią noc. Dałeś się ponieść chwili. Choć raz odpuściłeś sobie kontrolę nad swoim zachowaniem w jej towarzystwie i teraz mile to wspominałeś. Potrzebowałeś jej. Każda komórka twojego ciała, każdy jego skrawek łaknął jej wczorajszej nocy, ale w zupełnie inny sposób niż zazwyczaj. Nie poddawałeś się wraz z  twoim upadłym aniołem chwilom ekstazy, namiętności. Tym razem najzwyczajniej w świecie potrzebowałeś promieniującego, wytwarzanego ciepła jej ciała, ale jako schronu przed całym złem tego świata, choć sam byłeś im na wskroś przesiąknięty. Jej dłonie wtopione w twoje włosy, oddech owiewający twoją szyję, rytm w jaki unosiło się i opadało jej ciało z każdym oddechem przynosił ci ukojenie. Niebywałą ulgę od tego cholernego chaosu, który sam zasiałeś w swoim życiu. Musiałeś się jej jakoś odwdzięczyć za tą chwilę wyciszenia w zaciszu jej mieszkania. Czułeś, że powinieneś to zrobić i posłuchałeś głosu rozsądku, wypowiadając tuż po uniesieniu przez ją powiek i wyłonieniu się zza nich czekoladowych tęczówek propozycję udania się do ciebie na poranną kawę. Promienie słońca przedzierające się przez niedosłonięta do końca roletę  oświetlały jej zalaną przez oszołomienie  i szok twarz, a ty mimowolnie roześmiałeś się pod nosem na jej reakcję na słowa padające z twoich ust. Przeniosła ciężar ciała na łokcie i zmieniła pozycję na siedzącą, opierając się plecami o ramę łóżka, badając uważnym wzrokiem twoją twarz. Po chwili przestrzeń jej sypialni przeszył głośny, niepohamowany śmiech, a ty zdałeś sobie sprawę, że wróciło jej wredne oblicze. Na widok twojej miny zrozumiała jednak, że nie żartowałeś, że byłeś śmiertelnie poważny i widziałeś jak na jej rozkoszne wargi wślizgnął się lekki uśmiech, kiedy skinęła ochoczo głową.  Rozwiała nim wszystkie miotające się w twojej głowie na nowo myśli  odnośnie prezenterki telewizyjnej, podłego potraktowania Tomasza oraz  twoje sypiącego się w zadziwiająco szybkim tempie życia.  Nadal nie mogłeś wypuścić z umysłu odtwarzanego niczym mantra widoku, jak naciągała na siebie dzisiejszą kreację, jak starała się pobieżnie ułożyć za pomocą dłoni potargane, długie, opadające na jej plecy włosy, jak ukradkowo co róż spoglądała w twoim kierunku, ale najbardziej jednak rozczulił cię moment, gdy jej osnuta snem twarz tonęła w promykach wschodzącego słońca, a jej ciemne kaskady opadały swobodnie na biel poduszki. Była taka niewinna, taka śliczna, że chciałeś sunąć dłonią po jej bladym,  nawilżonym policzku. ale nie miałeś sumienia jej budzić, nie po tym co dla ciebie zrobiła. 
 - Ziemia do Miśka!- wydarła się z wnętrza kuchni, wyrywając cię tym gwałtownie z plątaniny myśli.- Gdzie masz kawę i kubki?
- Co ty?-parsknąłeś, przystając naprzeciwko niej i unosząc pytająco brew.- Ty siadasz, a ja robię kawę, zrozumiano?- wypowiedziałeś twardo, wskazując gestem dłoni krzesło przy kuchennym stole.
-Przyjęłam do wiadomości.- mruknęła pod nosem.-Jak się czujesz?-zapytała, bawiąc się podkładką spoczywająca na blacie stołu, a w jej głosie wychwycić się dało  strzępek troski.
-Ciut lepiej. Dziękuję.-odparłeś, uśmiechając się pod nosem.- Rozpuszczalna czy parzona? Mleko? Ile cukru?-zwróciłeś się w jej kierunku, opierając biodrami o szafkę.
-Nie sądziłam, że będziemy w stanie normalnie rozmawiać.-zaniosła się cichym chichotem, a ty po wzruszeniu ramionami zawtórowałeś jej.- Parzona, bez mleka i trzy łyżeczki.
Skinąłeś głową na jej słowa i wsypałeś ciemny proszek niosący za sobą wyrazisty aromat do dwóch białych kubków, aby po chwili zalać wrzącą wodą. Opadłeś na wolne obok szatynki miejsce i obserwowałeś jak przyciąga porcelanę blisko ust, jednak nie upija łyka parującej cieczy, a zaciąga się jej wonią. Na twoich ustach błąkał się szczery, subtelny uśmiech , kiedy przypatrywałeś się jej poczynaniom.
-Dziękuję, że tutaj jesteś i znosisz moje spierdolenie.-wydobyłeś z siebie niemrawo, drapiąc się zmieszany po głowie.
Z twoich ust nigdy nie padały takie wyzwania. Nie byłeś do nich przyzwyczajony, ale zwyczajnie chciałeś je wypowiedzieć w kierunku 24-latki.  Pośpiesznie zatopiłeś usta w ciemnym jak smoła napoju i spuściłeś wzrok. Czułeś się zażenowany tą sytuacją.
A panująca dłuższą chwilę cisza tylko ten stan pogłębiała. Nieśmiało spojrzałeś na Julkę i zdumiony odprowadzałeś wzorkiem jej drobną dłoń, która przykryła twoją rękę spoczywająca na stole i ścisnęła ją mocniej. Posłała ci pokrzepiający uśmiech, a ty pozwoliłeś nawiedzić umysłowi myśli, że  nie zasługujesz na takie traktowanie po tak wielu wykrzyczanych w jej kierunku nieprzyjemnych słowach, obelgach.  W jej ciemnych oczach dojrzałeś współczucie i coś czego nigdy tam nie dostrzegłeś. Ciepło.  Oszołomiony poderwałeś się pośpiesznie z miejsca, wyrywając rękę z jej uścisku i zgarniając z blatu stołu opróżnione naczynia.
- Michał, co się dzieje?-jej słowa unosiły się w kuchni.
Odwróciłeś się do niej plecami i zdecydowałeś się oczyścić kubek, z którym kilka chwil temu jej usta miały jeszcze kontakt. Milczałeś. Przerażało cię to co z tobą czyniła. Przerastało cię to co z tobą robiła, ale nie mogłeś jej o tym powiedzieć do cholery. Wyśmiała by cię. Wyszydziła jak miała to w zwyczaju robić do wczorajszego wieczoru. Wtedy coś pomiędzy wami się zmieniło. Runęła jakaś niewidzialna granica. Po prostu było inaczej. Wyjątkowo dobrze. Wyczuwałeś, że się do siebie zbliżacie, że nie łączy was jedynie więź seksualna. Pokręciłeś głową, chcąc odtrącić od siebie te liczne wnioski. Bałeś się ich.  Szatynka stanęła naprzeciwko ciebie z kamiennym wyrazem twarzy i wpatrywała się czujnie w twoją twarz, wyczekując nadal odpowiedzi na zadane chwilę temu pytanie. Zadarłeś wzrok na jej twarz i otarłeś wilgotne dłonie w ścierkę z wzorem czarnej kraty. Ułożyłeś ręce po obu stronach jej bioder na usytuowany za nią kredens i niebezpiecznie zbliżyłeś swoją twarz do niej. Pochyliłeś się nad nią i popatrzyłeś jej głęboko w oczy.  Twoje plecy przebiegł drobny dreszcz pod ciężarem jej przenikliwego spojrzenia. Słyszałeś jej przyśpieszony znacznie oddech i wiedziałeś, że oczekuje na twój ruch. Przyłożyła dłoń do twojego policzka, a ty zanurzyłeś się w jej aksamitnych wargach, o których posmakowaniu marzyłeś od samego świtu. Toczyłeś walkę z jej językiem, ale po chwili uśmiechałeś się usatysfakcjonowany, kiedy wygrałeś to starcie. Całowałeś jej usta zachłannie, wędrując dłonią w głąb jej długich włosów. Pociągałeś za nie lekko, wysłuchując jej krótkich, cichych syknięć. Mimo tego miałeś przeczucie, że niesamowicie się jej to podoba. Posadziłeś ją na szafce i zadowolony kątem oka zauważyłeś jak oplata cię nogami w pasie. Przegryzła dolny płat twoich warg i uśmiechnęła się cwanie, a ty sunąłeś czubkiem nosa wzdłuż  skóry jej szyi.  Przegryzała ponętnie wargę, doprowadzając cię tym do szaleństwa. Odchyliła głowę do tyłu, a ty scałowywałeś jej miękką skórę na karku, obojczykach i odkrytym dekolcie.
 - Nie wierzę! Naprawdę jesteś zdolny pieprzyć się dalej z tą prostytutką i to dzień po naszym zerwaniu?!-parsknęła z niedowierzaniem brunetka wparowująca do pomieszczenia, w jakim znajdowałeś się z Julią. - Myślałam, że to był jednorazowy wybryk.
- Skąd ona wie?-Julia popatrzyła na ciebie zdezorientowana.
- Nie wiem.-sapnąłeś zdenerwowany, przeczesując włosy.
-Nie trudno było znaleźć to w twoich rzeczach.-rzuca prezenterka telewizyjna, machając ci przed oczami ulotką z wizerunkiem Julii.-Jak mogłeś mnie zdradzić z dziwką?! Naprawdę tak nisko upadłeś, aby płacić za seks?!-wydzierała się Krzan.
 - Kurwa, przestań ją do chuja obrażać!-warknąłeś w kierunku byłej partnerki.-Julka w porównaniu do ciebie była bardziej dostępna i była kiedy jej potrzebowałem. Otrzymałem od niej więcej niż od ciebie i nie chodzi tu o sam seks.- tłumaczyłeś jej nabuzowany negatywnymi emocjami, czując jak blisko wybuchu jesteś.-Bez ogródek mówi co myśli, a ty pogrywasz w jakieś popierdolone, chore gierki, wciągając w to wszystko mojego przyjaciela!-syknąłeś przez zaciśnięte zęby, wbijając palec wskazujący w jej klatkę piersiową.
- Poprawka : naszego przyjaciela! Po za tym gdybyś powiedział mi prawdę nie byłoby tego wszystkiego. Ale wiesz co? Nie  żałuję, bo gdyby nie to nie zobaczyłabym jakim jesteś dupkiem, egoistą i przede wszystkim chujem!- jad w jej głosie totalnie cię zaskakiwał.
- Michał, nie jest taki jaki mówisz.- do waszej rozmowy włączyła się milcząca dotąd Julka.-  Posłuchaj, Iza. Znam go naprawdę krótko, ale zdążyłam w nim dostrzec to czego ty nie widziałaś. Jest cholernie zagubionym człowiekiem, który pragnie bliskości, a ty nie mogłaś jej mu dać, bo ciągle byłaś i jesteś w rozjazdach.  W tym tkwi problem, moja droga.-wyjaśniła szatynka łagodnym tonem głosu.
- Jeszcze na głowę nie upadłam, aby prowadzić rozmowy z dziwką.-prychnęła Izabela.-Naprawdę byłeś zdolny iść aż do dziwki, aby tą swoją bliskość dostać?- zwróciła się tym razem do ciebie, wykonując cudzysłów przy słowie bliskość.
- Lepiej będzie jak już sobie pójdziesz, bo nie życzę sobie obrażania Julki w moim mieszkaniu, jasne?!-chwyciłeś ją za nadgarstek i zawlokłeś pod same drzwi, rozwierając je przed nią.
-Oboje jesteście siebie warci!
Zatrzasnąłeś za nią drzwi i okręciłeś się na pięcie w kierunku 24-latki. Julia widziała przy oknie w salonie, zwrócona plecami ku tobie, chłonąc ciemnymi tęczówkami panoramę miasta, którą idealnie można było podziwiać z twojego piątego piętra.  Miałeś wrażenie, że słowa twojej byłej dziewczyny porządnie zatrzęsły jej psychiką, choć zgrywała przyzwyczajoną do takich obelg.  Nie była wcale tak silna, tak nieposkromiona na jaką wyglądała. Zgrywała taką, ale wewnątrz była krucha niczym ciasto francuskie.  Podszedłeś do niej i wtuliłeś się w jej drobne ciało, opierając brodę na jej ramieniu.
-Przepraszam cie za tą awanturę. Nie miałem pojęcia, że ją tu poniesie.-mówiłeś cicho wprost do jej ucha.
-To nie twoja wina.-odparła szeptem.- To było miłe jak się za mną wstawiłeś.- nim spostrzegłeś, a owinęła dłonie wokół twojej szyi i wpatrywała się prosto w twoje oczy.-Dziękuję.-mruknęła w twoje usta, składając na nich krótki pocałunek.

___________________________________________________________
Cześć! 
Z poniedziałku serwujemy wam dalsze losy naszego poplątanego uczuciowo Miśka,  tym razem w wykonaniu Kaśki. :) Oczywiście było trochę marudzenia, że rozdział psuje, ale mam nadzieję, że wybijecie jej to z głowy. :D
Michał z Julią zdecydowanie się do siebie zbliżyli. Co sądzicie o ich relacjach ? 
Widzimy się za tydzień! :)
POZDRAWIAM !
Paulka

Hejka!
Paulka ma rację. Marudziłam i to nieźle, ale teraz po wysłaniu jej całości  doszłam do wniosku, że wyszło to chyba całkiem dobrze, choć odrobinki tego "czegoś" mi brakuje nadal  :D   Michał z Izą palą za sobą mosty, a Julka  uświadamia Krzan gdzie zawiniła, za co oczywiście dostaje, ale Michał chyba się spisał , broniąc jej przed Izą ^^ 
Z resztą same to oceńcie! 
Całuję i do zobaczenia za tydzień! ;*
PS: Możecie zajrzeć jutro na Tomka i Janka, gdzie pojawi się nowość oraz inne moje blogi ;)

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie jakby Michał był poszkodowanym, a nie tym, co sam rani najważniejszą osobę w życiu zaraz po rodzicach. Może Iza zareagowała chaotycznie, ale on był jej miłością, a dziewczyna widzi go z Julią. Nie widzę dla nich przyszłości, bo to chyba już ostatecznie się zakończyło, ale czy Julka będzie w stanie dalej o niego dbać? Intrygująco, bo aż nie wiem co ma prawo teraz się wydarzyć. A i proszę nie marudzić, bo naprawdę jest okej, weny i do następnego

      Usuń
  2. Będę okropna, ale mnie nadal nie przekonuje zachowanie Michała... Ja rozumiem zafascynowanie Julką, ekscytację płynącą z każdego spotkania, ale... Według mnie nie powinien tak traktować Izy. Jeszcze dzień wcześniej miał wyrzuty sumienia, a później jak gdyby nigdy nic przyprowadził Julkę do mieszkania zajmowanego z byłą już dziewczyną, która w dodatku weszła do pomieszczenia w takim momencie. I według mnie miała rację wkurzając się, no bo ledwo wczoraj otrzymała potwierdzenie o zdradzie, a Michał zachował się tak, jakby to po nim spłynęło i robi to samo dalej... No nie rozumiem go i tyle. Ja tam Izkę rozumiem i to, że się wkurzyła :D Może nie zachowała się do końca fair, ale to i tak Michał jest wszystkiemu winien. Izę poniosły emocje i zwyzywała Julkę, a Michał tak broniąc dziewczyny, na której punkcie oszalał to powinien też się na chwilę postawić w sytuacji Izy zanim zaczął na nią wrzeszczeć. Ciekawe, jakby on się zachował, gdyby to jemu ktoś wyrządził takie świństwo... I nie do końca wiem, co mam sądzić o Julce... Niby faktycznie się do siebie zbliżyli z Michałem, ale z drugiej strony nie potrafię określić ich relacji.
    Wiem, że trochę oberwało się Michałowi, ale zasłużył :(
    I ja się powtórzę... Proszę nie marudzić, bo nie ma się do czego przyczepić :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szuka ukojenia u Julki i go odnalazł, więc poczuł się trochę lepiej :D
      Postać Julki będzie tu jeszcze bardzo ciekawa ^^
      Dziękujemy i pozdrawiamy ;*

      Usuń

Trzydzieści dziewięć

"Gdyby chociaż muzyka  potrafiła zagłuszyć myśli o Tobie." Wlałeś w gardło gorzką ciecz i uśmiechnąłeś się cwanie pod nosem, podry...