poniedziałek, 15 października 2018

Jedenaście




"Wybieram Ciebie i wybiorę Ciebie za każdym razem.
 Bez zatrzymania, bez wątpliwości, w mgnieniu oka.
Zawsze wybiorę Ciebie."



Wsunąłeś kluczyk w zamek drzwi, przekręcając go w nich zamaszystym  ruchem.   Umieściłeś smukłą dłoń na chłodnej, metalowej powierzchni, a kiedy klamka  ustąpiła pod naporem twojej kończyny wkroczyłeś do środka mieszkania. Zsunąłeś sportową torbę z ramienia oraz pozbyłeś się ze stóp obuwia i zagłębiłeś się we wnętrzu lokalu.  Jedyne o czym marzyłeś to poczuć miękkość materaca usytuowanego w sypialni  i zapomnieć o spustoszeniu zasianym przez szatynkę w twoich myślach. Podreptałeś do kuchni i zgarnąłeś z półki w lodówce oszronioną butelkę wody mineralnej. Zwilżyłeś chłodną cieczą spierzchnięte gardło , likwidując pragnienie i odłożyłeś napój na swoje miejsce. 
-Tomek miał rację. Wyglądasz strasznie.-kobiecy, znajomy głos rozniósł się po wnętrzu twojej kawalerki.
Podskoczyłeś przestraszony w miejscu, zatrzaskując drzwi lodówki. Zadarłeś zza nich głowę i zwróciłeś ją w kierunku źródła dźwięku.  Prychnąłeś pod nosem, spostrzegając wyłaniającą się z ciemności panującej w salonie sylwetkę brunetki.  Na jej twarzy nie panowała ta serdeczność, którą kiedyś ujrzeć mogłeś na co dzień. Pod oliwkowymi tęczówkami, w których kiedyś mieniły się iskierki radości niczym gwiazdy na niebie w momencie patrzenia na ciebie, teraz widniały widoczne cienie pod oczami zamaskowane sporą ilością korektora. Miałeś też wrażenie, że ubyło jej kilka kilogramów, że jej ciało stało się jeszcze bardziej smuklejsze. Być może odpowiadały za to solidne treningi na siłowni, które nadal prowadziła pod okiem twojego przyjaciela, ale za przyczynę utraty wagi mógł także odpowiadać fakt twojej nieobecności w jej życiu, do której tak bardzo przywykła, że było jej ją ciężko zaakceptować. Zamrugała kilkukrotnie, oczekując odpowiedzi, jakiejkolwiek reakcji z twojej strony, a ty dopiero wtedy zdałeś sobie sprawę, że pochłonięty zostałeś przez wyłapywanie w jej osobie różnic jakie zaszły, kiedy tworzyliście szczęśliwą, stabilną parę  a gdy nie mieliście siebie wzajemnie. Mimo tego, że cie nienawidziła, o czym byłeś przekonany to w jej oczach malowała się troska. Niemile zaskoczył cie ten fakt, ale postanowiłeś nie dać po sobie tego poznać. W końcu co jak co Michale, ale grać to ty umiałeś idealnie nie tylko  na boisku.
-Kurwa, ja wiem, że Fornal jest także twoim przyjacielem,  ale do kurwy nędzy są jakieś granice! Nie życzę sobie, abyś pierdoliła z nim o mnie i aby on cię w to mieszał!-warknąłeś w jej kierunku.
Czułeś pulsującą w twoich żyłach furię. Nie rozumiałeś jakim prawem wtrąca się w twoje prywatne życie. Ty nie wyrażałeś kszty zainteresowania jej życiorysem i wymagałeś od niej tego samego. Krzan pokręciła z niedowierzaniem głową nad twoim zachowaniem i zmniejszyła sprawnie dzielący was dystans. Przystanęła naprzeciwko ciebie, a wysokie, czarne szpilki sprawiały, że sięgała ci niemal do twarzy. Spojrzała głęboko w twoje oczy, a ty starałeś się wyczytać co takiego ma zamiar zrobić. Jednego natomiast byłeś pewien. Miała rację. Wizualnie prezentowałeś się katastrofalnie w porównaniu do niej. W przeciwieństwie do ciebie była zadbana, pełna życia i świadoma tego co dzieję się wokół niej. Do ciebie bodźce zewnętrzne docierały z trudem, a jeżeli już tak się działo to sprawiały wrażenie nieistotnych. Julia uświadomiła jak bardzo byłeś słaby, jak bardzo twoje szczęście czy kondycja psychiczna zależała od drugiej osoby. A ściślej mówiąc od niej.
-Sama o ciebie pytałam. -szepnęła, spuszczając wzrok zawstydzona.-Fornal dotrzymuje danego słowa i kiedy błagałam go, aby mi o tobie nie mówił nie robił tego aż do dnia, kiedy go o to poprosiłam. -dodała, uśmiechając się nikle.
-Po co to robisz? Po co tutaj przyszłaś?-sapnąłeś, zaczesując włosy do tyłu.
-Bo się o ciebie martwię, głupku.-wypowiedziała  z delikatnym uśmiechem.- Dziwisz mi się po takim długim czasie spędzonym razem?
Wzruszyłeś ramionami i pokręciłeś z niedowierzaniem głową. Podziwiałeś modelkę za to, że po takim ciosie jaki jej wymierzyłeś głęboko w jej szczerze i mocno kochające serce potrafiła cię obdarzyć odrobiną troski. Naprawdę byłeś dla niej kimś ważnym, a nawet śmiało można było stwierdzić, że najważniejszym i uświadomiła cię w tym, kiedy jej chude ramiona rozwarły się przed tobą, Nie zdecydowałeś się jednak podejść. Nie miałeś zwyczaju przyznawać się do chwili słabości, ale Iza znała cię doskonale i wiedziała, że taką właśnie teraz przeżywasz. Podeszła do ciebie bliżej i zamknęła w mocnym uścisku, gładząc dłońmi twoje plecy, a ty najzwyczajniej w świecie się poddałeś. Przymknąłeś powieki i czerpałeś z tej chwili bliskości. Rozkoszowałeś się nią jak do niedawna słodkim posmakiem ust szatynki. Potrzebowałeś bliskości, podpory, chwili wytchnienia.  Nie miałeś jeszcze wtedy pojęcia do czego doprowadzi to jedno błędne posunięcie. 
-Ty wyrachowany skurwysynie! Na moment nie ma mnie obok  to ty juz biegniesz w podskokach do swojej byłej! No ja pierdolę! Brak słów po prostu! Wiesz co?! Jesteś skończonym chujem! Dupkiem!  Dbasz tylko o czubek własnego nosa, a nie przepraszam o swojego chuja tylko dbasz!-syknęła w twoim kierunku przez zaciśnięte zęby.- Pomyśleć, że czułam wyrzuty sumienia, że chciałam ci wszystko wyjaśnić...-pokręciła głową nad swoimi zamiarami.
-Za późno na twoje wyjaśnienia.-oburknąłeś jedynie, wyswobadzając się z objęć prezenterki telewizyjnej.
Po  tych słowach odpuszczonych przez twoje usta po wnętrzu twojego lokum rozległ się jedynie trzask drzwi za Julią, która zdecydowała się rozpłynąć. Westchnąłeś głośno, przecierając twarz dłonią. Napotkałeś na sobie współczujące spojrzenie byłej partnerki i wiedziałeś już, że postąpiłeś zdecydowanie zbyt nieodpowiednio.


***
"Proszę przytul mnie mocno do siebie,
bo się rozpadam,
a tylko ty
potrafisz mnie poskładać. "


***

Z całych zasobów sił uderzałeś w drewnianą nawierzchnię drzwi, za którymi skrywało się mieszkanie kobiety, która otumaniła cie doszczętnie. Łaknąłeś usłyszenia od niej prawdy jak zaczerpnięcia kolejnego oddechu. Zirytowany kopnąłeś czubkiem buta w drzwi i osunąłeś się po ich powierzchni. Skryłeś twarz w dłoniach, plując sobie w brodę, że zniszczyłeś to całkowicie. Doszczętnie poćwiartowałeś  świetlistą przyszłość przy boku właścicielki lokum na parterze. Mogłeś trwać przy kimś kto będzie ci dawał ukojenie jednym przelotnym dotykiem, jednym zmysłowym pocałunkiem wyciśniętym na twoich ustach po nieudanym spotkaniu w lidze. Miałeś możliwość posiadać zmysłowe ciało zarezerwowane jesiennymi i zimowymi wieczorami wyłącznie dla ciebie, aby podnieść znacznie temperaturę twojego ciała i obudzić w tobie niesamowitą rządzę oraz pragnienie. Czarowne, ciemne, czekoladowe oczy mogły tonąć w  twoich siwych błękitnych tęczówkach godzinami, a długie, gęste, ciemne kaskady łaskotać twój nagi tors po namiętnej chwili w sypialni. Ich kosmyki mogły być nawijane na twoje smukłe palce, a ich właścicielka mogła się do ciebie uśmiechać anielsko, zniewalająco, gładząc dłonią twój policzek czy kreślić opuszkiem palca różnorakie kształty na twoim torsie. Mogłeś mieć to wszystko Michale, ale nie zdołałeś dobrze ulokować swoich zachowań. Poderwałeś się z  miejsca i już miałeś odejść, kiedy nagle do twoich uszu dotarł szczęk zamka, a zza drzwi wyłoniła się smukła sylwetka szatynki.
-Może później będę tego żałować, ale masz szansę się wytłumaczyć z zaistniałej w twoim mieszkaniu sytuacji.-oświadczyła ci dziewczyna, rozwierając przed tobą szerzej drzwi. 
Mimowolnie na twoich ustach zabłąkał się lekki uśmiech, a wewnątrz zatliła się nadzieja na lepsze jutro. Opadłeś na wygodną sofę w salonie i biegłeś wzrokiem po brązowookiej, która przyodziana była jedynie w czerwony szlafrok. Zapewne wyszła dopiero z pod prysznica, gdyż jej włosy nadal były wilgotne, a gdy minąłeś jej sylwetkę twoje nozdrza otuliła waniliowa woń, której zazwyczaj nie wyczuwałeś. 
-Iza ma kluczę do mojego mieszkania. Gdy wróciłem po treningu zostałem ją tam i oświadczyła mi, że Fornal miał racje odnośnie mojego fatalnego stanu, za który niestety odpowiadasz ty.-spojrzałeś na nią wymownie, a ona jedynie spuściła głowę.-Później powiedziała mi, że nadal się o mnie martwi i przytuliła, a wtedy weszłaś ty. To cała filozofia.-wytłumaczyłeś ze stoickim spokojem.
-Myślisz, że ci uwierzę, tak?-uniosła pytająco brew, przyglądając ci się uważnie.
-Owszem.-skinąłeś głową.
-Masz rację. Wierzę ci. -odparła z delikatnym uśmiechem.- Twoje oczy są zwierciadłem prawdy lub kłamstwa. Teraz można z nich wyczytać, że mówisz prawdę, Michale.-oświadczyła ci. 
-Dobrze wiedzieć.-skwitowałeś.-A teraz twoja kolej.-poklepałeś wolne obok ciebie miejsce, dając jej tym do zrozumienia, aby je zajęła.
-Nie jestem dziwką z wyboru.  Życie mnie do tego zmusiło.-wypowiedziała, bawiąc się dłońmi.-Ten typek, którego poznałeś to faktycznie mój mąż. Nie zawarłam tego małżeństwa jednak dobrowolnie. Sytuacja życiowa w moim domu była bardzo  kryzysowa. Potrzebowałam pieniędzy, a wtedy zjawił się on. Zagwarantował mi, że będzie mi płacił za małżeństwo. Poszłam na ten układ, ale później okazało się, że nie zamierzał dotrzymać słowa. Pierwsze miesiące faktycznie przelewał na moje konto spore sumy, ale później już tak nie było.-mówiła, a  po jej ciemnych oczach rozlewał się tak cholerny, chwytający cie za serce smutek.

________



Hello ^^
Przybywamy do Was znacznie szybciej niż ostatnio, ale to chyba tylko powód do radości tym bardziej, że zagadka powoli zostaje rozwiązywana :D Iza przypomniała o swojej obecności Michałowi, Julka przyłapała w dwuznacznej sytuacji, ale na szczęście wszystko się dobrze skończyło, ale czy na pewno ? ;)  Za kim jesteście w tym sezonie PlusLigii? ;3 Ja wierna barwom klubu Miśka i Skry <3 Całuję i do zobaczenia za tydzień! ;*

Cześć! :)
Jest poniedziałek jest i Michał! :D Trochę tu się działo. :) Pojawiła się ponownie Iza N i część sekretów Julki wyszła już na jaw. Ale czy to wszystkie? ;)
W odpowiedzi na pytanie Kaśki,  ja kibicuje Skrze i Onico. <3 
Do zobaczenia za tydzień!
POZDRAWIAM !!!
Paulka

2 komentarze:

  1. Jak w tamtym rozdziale chwaliłam Michała i pisałam, że dostrzegłam zmiany, jakie w nim zaszły tak w tym skrajnie podniósł mi ciśnienie zachowaniem w stosunku do Izy. No serio, czym ona mu zawiniła, żeby tak ją potraktował? Chciała tylko pomóc, a ten wyładował na niej swoją złość. Ugh! Dobrze, że chociaż później w porę się opamiętał... Ale! Na to całe zdarzenie weszła Julka i napisała sobie własny scenariusz... Jej też nie rozumiem. Czasami jej zachowanie mnie irytuje i tak też było i tym razem. Sama ma męża, a robi awantury o to, że zastała Michała wtulonego w Izę. Jednak w końcu jedna z jej tajemnic została rozwiązana, powiedziała Michałowi, jak miała się sprawa z tym małżeństwem. Nie zazdroszczę jej tej sytuacji, ale oni obydwoje mogliby się w końcu zdecydować, czego chcą od życia :D
    Czekam z niecierpliwością na nowość i na nową dawkę emocji ^^
    A odpowiadając na pytanie... Sovia <3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filip to dziwny przypadek i często nie idzie go zrozumieć :P
      Może niebawem wyjaśnią to sobie, a tajemnice wyjdą na światło dzienne, kto wie..
      U Ciebie akurat wiem jak z klubowymi barwami :D
      Dziękujemy i pozdrawiamy ;*

      Usuń

Trzydzieści dziewięć

"Gdyby chociaż muzyka  potrafiła zagłuszyć myśli o Tobie." Wlałeś w gardło gorzką ciecz i uśmiechnąłeś się cwanie pod nosem, podry...