Nigdy nie wiesz kiedy po raz ostatni widzisz kogoś.
Nie wiesz o tym, że kłócisz się z kimś ostatni raz, kochasz ostatni raz,
albo po raz ostatni patrzysz w oczy tej osoby.
Nie wiesz o tym, że kłócisz się z kimś ostatni raz, kochasz ostatni raz,
albo po raz ostatni patrzysz w oczy tej osoby.
Patrzyłeś w biały sufit i próbowałeś jakoś połączyć informacje, których dostarczyła ci wczorajszego dnia brunetka. Musisz przyznać, że była naprawdę piękną kobietą, której oczy aż się śmiały na twój widok. Pewnie cię kochała, ale ty nie mogłeś sobie niczego przypomnieć. Miałeś totalną pustkę w głowie, jakby ktoś skasował ci wszystkie dane ze wspomnieniami. Nie potrafiłeś Izie odpowiedzieć na jej wyznania miłości, nie potrafiłeś nawet sobie przypomnieć żadnej z opowiedzianych przez nią historii, jak się poznaliście, czy jak pierwszy raz powiedziałeś jej, że ją kochasz... Nic... Czułeś frustrację, wiedziałeś że brunetka na pewno poczuła zawód, że jej nie pamiętasz. Jednak nie miałeś powodu, by jej nie wierzyć. Była prezenterką telewizyjną i nawet pokazała ci kilka artykułów o was napisanych w portalach plotkarskich. Podobno byliście bardzo zakochani.... Westchnąłeś i odwróciłeś głowę w kierunku drzwi, które właśnie się otworzyły. Popatrzyłeś na wysokiego chłopaka, który się szeroko do ciebie uśmiechnął.
-
Cześć, Tomek jestem, mogę ? - puścił ci oczko. Miałeś wrażenie, że jest
bardzo pozytywną osobą, skinąłeś głową, a on usiadł przy twoi łóżku
rozglądając się po wnętrzu.
- Tytus?
- spytałeś. On pokiwał głową zaskoczony - Iza mi powiedziała. -
dodałeś, by nie robić mu nadziei, że coś sobie przypomniałeś.
- No tak Iza... - powiedział dość nieprzyjemnie.
- Nie lubicie się? Wydaje się być bardzo miłą i ciepłą osobą, ale przecież ja niczego nie wiem. - rozłożyłeś bezradnie ręce, czym rozbawiłeś swojego przyjaciela.
- Jest miła, choć ostatnio nie pałamy do siebie sympatią, ale mniejsza o to. Jak się czujesz? - dopytywał, a ty nie miałeś pojęcia co masz mu odpowiedzieć, bo jak miałeś się czuć mając dziurę w głowię?
- Wkurwia mnie to już, Iza, mama.... Wszyscy do mnie coś mówią, a ja nawet nie wiem kto to jest... Nie potrafię im niczego odpowiedzieć, czuje że się na mnie zawodzą, a ja cholera nic nie mogę zrobić... Fajnie, że wpadłeś mam wrażenie, że mieliśmy super kontakt. - uśmiechnąłeś się w stronę Tomka zmieniając temat, on pokiwał żywiołowo głową.
- Stary co my wyprawialiśmy, przyniosę ci kilka filmików z naszymi wyczynami. Mamy świetną ekipę znajomych, ale tylko jedna osoba mogła tu przyjść, bo lekarze są dość surowi w tej sprawie. My dwaj trzymamy się najbardziej ze sobą i nawzajem sobie pomagamy w trudnych chwilach, nawet mamy urodziny w ten sam dzień. - mówił jak najęty, pokazując ci zdjęcia całej waszej drużyny. - Mam coś jeszcze... - podał ci swój telefon i włączył filmik, na którym widziałeś kilkunastu mężczyzn ubranych w czarne koszulki, z logo chyba waszego klubu. Każdy z nich życzył ci szybkiego powrotu do zdrowia i na siatkarskie parkiety. Wydawało ci się, że jesteście naprawdę bardzo dobrze zgraną drużyną, a ty chyba byłeś ważną częścią. Tomek ze spokojem opowiadał ci o każdym z chłopaków i odpowiadał na twoje wszelkie pytania, dotyczące każdego z nich, ale tez pracy w klubie i twojej roli w nim.
- Dziękuję ci, trochę mnie odciągnąłeś od tego ciągłego myślenia. Muszę przyznać, że to interesujące poznawać siebie z ust innych. Ale tobie ufam i mimo tego że po raz pierwszy pierwszy, czuję że byłeś kimś ważnym. - posłałeś mu ciepły uśmiech- A mogę jeszcze o coś ciebie zapytać? A raczej o kogoś... - spojrzałeś na niego z cwanym uśmiechem. Fornal pokiwał ci głową. - Chodzi o tą szatynkę... Julkę, o ile dobrze pamiętam. Długo się znamy? Dlaczego jej tu nie ma ?
- Znacie się kilka miesięcy, a tak jak mówiłem, lekarz pozwolił tu wejść tylko jednej osobie...- miałeś wrażenie, że trochę się zmieszał... - A co spodobała ci się? - zapytał żartobliwie, za to ty poczułeś się dziwnie. Przypomniałeś sobie w głowie wczorajszy obraz szatynki, musisz przyznać sam przed sobą, że była naprawdę piękna, ale to dziewczyna twojego przyjaciela... Pokręciłeś głową by dogonić wszelkie pochlebne myśli na jej temat i się uśmiechnąłeś.
- Jest śliczna, ale nie zapominaj, że niczego o niej nie wiem. - odpowiedziałeś mu żartując - Ty za to pewnie znasz nawet rozmiar jej stanika. - poprawiłeś się na poduszce i poklepałeś go po ramieniu. Miałeś wrażenie, że Tomek zrobił zdezorientowana minę, jakby nie rozumiał o co ci chodzi.
- Powiem ci, że charakter ci się przez ten wypadek nie zmienił i takie żarciki wciąż u ciebie w cenie. - parsknął śmiech, jednak nie było w tym już tej samej szczerości, co jeszcze kilka chwil temu. Czyżbyś czegoś tutaj nie wiedział?
- Nie wiesz tego? Przecież to twoja dziewczyna... Widziałem, jak się przytulaliście na korytarzu. - dodałeś przyglądając mu się z uwagą. Oczy Tomasza się powiększyły, patrzył na ciebie zdumiony
- Jaka moja dziewczyna? Przecież my nie jesteśmy razem! - powiedział wyraźnie zaskoczony - Skąd ci się to wzięło?
- No tak Iza... - powiedział dość nieprzyjemnie.
- Nie lubicie się? Wydaje się być bardzo miłą i ciepłą osobą, ale przecież ja niczego nie wiem. - rozłożyłeś bezradnie ręce, czym rozbawiłeś swojego przyjaciela.
- Jest miła, choć ostatnio nie pałamy do siebie sympatią, ale mniejsza o to. Jak się czujesz? - dopytywał, a ty nie miałeś pojęcia co masz mu odpowiedzieć, bo jak miałeś się czuć mając dziurę w głowię?
- Wkurwia mnie to już, Iza, mama.... Wszyscy do mnie coś mówią, a ja nawet nie wiem kto to jest... Nie potrafię im niczego odpowiedzieć, czuje że się na mnie zawodzą, a ja cholera nic nie mogę zrobić... Fajnie, że wpadłeś mam wrażenie, że mieliśmy super kontakt. - uśmiechnąłeś się w stronę Tomka zmieniając temat, on pokiwał żywiołowo głową.
- Stary co my wyprawialiśmy, przyniosę ci kilka filmików z naszymi wyczynami. Mamy świetną ekipę znajomych, ale tylko jedna osoba mogła tu przyjść, bo lekarze są dość surowi w tej sprawie. My dwaj trzymamy się najbardziej ze sobą i nawzajem sobie pomagamy w trudnych chwilach, nawet mamy urodziny w ten sam dzień. - mówił jak najęty, pokazując ci zdjęcia całej waszej drużyny. - Mam coś jeszcze... - podał ci swój telefon i włączył filmik, na którym widziałeś kilkunastu mężczyzn ubranych w czarne koszulki, z logo chyba waszego klubu. Każdy z nich życzył ci szybkiego powrotu do zdrowia i na siatkarskie parkiety. Wydawało ci się, że jesteście naprawdę bardzo dobrze zgraną drużyną, a ty chyba byłeś ważną częścią. Tomek ze spokojem opowiadał ci o każdym z chłopaków i odpowiadał na twoje wszelkie pytania, dotyczące każdego z nich, ale tez pracy w klubie i twojej roli w nim.
- Dziękuję ci, trochę mnie odciągnąłeś od tego ciągłego myślenia. Muszę przyznać, że to interesujące poznawać siebie z ust innych. Ale tobie ufam i mimo tego że po raz pierwszy pierwszy, czuję że byłeś kimś ważnym. - posłałeś mu ciepły uśmiech- A mogę jeszcze o coś ciebie zapytać? A raczej o kogoś... - spojrzałeś na niego z cwanym uśmiechem. Fornal pokiwał ci głową. - Chodzi o tą szatynkę... Julkę, o ile dobrze pamiętam. Długo się znamy? Dlaczego jej tu nie ma ?
- Znacie się kilka miesięcy, a tak jak mówiłem, lekarz pozwolił tu wejść tylko jednej osobie...- miałeś wrażenie, że trochę się zmieszał... - A co spodobała ci się? - zapytał żartobliwie, za to ty poczułeś się dziwnie. Przypomniałeś sobie w głowie wczorajszy obraz szatynki, musisz przyznać sam przed sobą, że była naprawdę piękna, ale to dziewczyna twojego przyjaciela... Pokręciłeś głową by dogonić wszelkie pochlebne myśli na jej temat i się uśmiechnąłeś.
- Jest śliczna, ale nie zapominaj, że niczego o niej nie wiem. - odpowiedziałeś mu żartując - Ty za to pewnie znasz nawet rozmiar jej stanika. - poprawiłeś się na poduszce i poklepałeś go po ramieniu. Miałeś wrażenie, że Tomek zrobił zdezorientowana minę, jakby nie rozumiał o co ci chodzi.
- Powiem ci, że charakter ci się przez ten wypadek nie zmienił i takie żarciki wciąż u ciebie w cenie. - parsknął śmiech, jednak nie było w tym już tej samej szczerości, co jeszcze kilka chwil temu. Czyżbyś czegoś tutaj nie wiedział?
- Nie wiesz tego? Przecież to twoja dziewczyna... Widziałem, jak się przytulaliście na korytarzu. - dodałeś przyglądając mu się z uwagą. Oczy Tomasza się powiększyły, patrzył na ciebie zdumiony
- Jaka moja dziewczyna? Przecież my nie jesteśmy razem! - powiedział wyraźnie zaskoczony - Skąd ci się to wzięło?
- Iza mi tak powiedziała... Kłamała? - spytałeś lekko skołowany całą sytuacją.
- Wiesz Michał... - wypuścił powietrze nerwowo się rozglądając - Julka ostatnio miała trudny czas w swoim życiu, spędzaliśmy dużo czasu razem i starałem się jej pomagać najlepiej jak umiem. Dodatkowo jeszcze bardzo się o ciebie martwiła, podobnie jak ja, wspieraliśmy się nawzajem i może dlatego Izka tak o nas pomyślała. Przyjaźnimy się z Julą, jest naprawdę wyjątkowa, ale nigdy nie potrafiłbym z nią być... - poczułeś się dziwnie, spojrzałeś w jego szare tęczówki, mówił prawdę, w to nie wątpiłeś, ale sam siebie w tej chwili nie rozumiałeś. Gdzieś w środku poczułeś jakąś dziwną radość z takiej odpowiedzi Tomka... Nie umiałeś wytłumaczyć dlaczego, postanowiłeś jednak trochę podrążyć temat, licząc że dowiesz się jeszcze czegoś o pięknej Julii.
- No dobrze, ale skoro ona jest tak wspaniała, to dlaczego nie mógłbyś z nią być? - badałeś wzrokiem swojego przyjaciela, który nerwowo wyłamywał palce
- Bo.... - spuścił wzrok
- Witaj kochanie. - usłyszałeś ciepły kobiecy głos. Podniosłeś natychmiast wzrok i zobaczyłeś brunetkę, która z promiennym uśmiechem do ciebie podeszła i musnęła delikatnie twój policzek - Jak się czujesz?
- Dlaczego mi powiedziałaś, że oni są razem, nie mając o tym pojęcia? - odsunąłeś się od niej i wskazałeś na Fornala
- A nie jesteście ? - spojrzała zaskoczona na twojego przyjaciela. Tomasz jedynie ironicznie prychnął - Cały czas byłam pewna, że łączy was coś więcej, zwłaszcza po tym jak Julka się do ciebie wprowadziła. - posłała mu perlisty uśmiech
- Dobrze wiesz, że ma problemy z mieszkaniem. Nie pleć bzdur. - warknął w jej stronę, jednak brunetka była niewzruszona.
- Szkoda, pasowalibyście do siebie. - dodała poprawiając swoją granatową sukienkę. Fornal natomiast mierzył ją wściekłym wzrokiem od góry do dołu, miałeś wrażenie, że ledwo się powstrzymuję od powiedzenia jej ciętej riposty.
- Przepraszam co pani tutaj robi? W sali może przebywać tylko jedna osoba. - dobiegł was chłodny głos pielęgniarki, popatrzyłeś na znaną ci blondynkę o ślicznych błękitnych oczach.
- Przyszłam odwiedzić swojego chłopaka, mam prawo tu być. - twoja podobno ukochana odpowiedziała jej zirytowana.
- Chyba ma pani problem ze zrozumieniem słów ordynatora, jedna osoba. Pan Tomasz był tutaj wcześniej, także zapraszam do wyjścia - wskazała dłonią drzwi. Izabela wstała i wściekła ruszyła w stronę wyjścia mrucząc coś pod nosem. Pielęgniarka natomiast podeszła bliżej twojego łóżka wymieniając ci kończącą się właśnie kroplówkę. Stanęła tuz przy przyjmującym puszczając mu przy tym oczko i obdarowując go uroczym uśmiechem. Tomek wodził za nią wzrokiem, a jego policzki delikatnie się zaczerwieniły. - Nie będę już przeszkadzać, za jakąś godzinę zajrzy do pana lekarz. - skinąłeś jedynie głową i wraz z Fornalem odprowadziłeś ją wzrokiem.
- Chyba w końcu rozumiem, czemu Julka cię nie interesuje. Siostra Dominika wpadła ci w oko. - zaśmiałeś się pod nosem.
- Dominika.... - powiedział bardziej do siebie
- Czekaj, tyle razy mnie odwiedzałeś i nawet nie wiesz jak się nazywa... Gdyby nie ja dalej nie miałbyś pojęcia jak ma na imienia a tak możesz działać Tomeczku. - Fornal cicho się zaśmiał.
- Nic się zmieniło, nic... - pokręcił głową patrząc na ciebie - Dobrze, że wróciłeś Bicek. - poklepał cię po ramieniu.Nie przyznałeś się do tego, ale wzruszył cię tymi słowami. Nie wiesz jak to się działo, ale miałeś wrażenie, że nawiązujesz z nim od nowa jakąś nić sympatii i wspólnego zrozumienia. Coś ci podpowiadało, że on jest jedyną osobą, której możesz teraz zaufać.
Przymknąłeś delikatnie powieki, czując coraz większe zmęczenie ciągłym leżeniem w szpitalu. Podobno uwielbiałeś aktywny styl życia i teraz to odczuwałeś, leżysz już tutaj niespełna dwa tygodnie od wybudzenia się i jedyne o czym marzysz, to wrócić do domu. Jedyny plus jest taki, że wózek możesz już zamienić na kule i sam się poruszać, choć twoje nogi nie są jeszcze w pełni sprawne. Przez te kilkanaście dni, poznałeś od nowa znaczną część swojej rodziny, wszystkich kolegów z klubu i nie tylko. Nie przyszła tylko ona. Szatynka, którą widziałeś jedynie gdzieś przez szparę w niedomkniętych drzwiach, była tu codziennie, ale nie przekroczyła progu twojej sali. Strasznie cię to intrygowało, pytałeś o to Tomka, ale on tylko zbywał cię mówiąc, że sam powinieneś z nią porozmawiać. Usłyszałeś szmer przy drzwiach. Otworzyłeś oczy i zerknąłeś w tamtym kierunku, zobaczyłeś jej postać opartą o futrynę, zauważyła, że na nią patrzysz i szybkim krokiem odeszła. Pokręciłeś głową i odgarnąłeś pościel i sięgnąłeś po kule, wstając z łóżka. Tym razem ci nie ucieknie. Z trudem podniosłeś się z łóżka i wyszedłeś na korytarz. Widziałeś jak szybkim krokiem podążała szpitalnym korytarzem.
- Możesz poczekać na kalekę?! - krzyknąłeś w jej kierunku - Julio... - zatrzymała się nagle, stała do ciebie tyłem przez dłuższą chwilę jakby bała się odwrócić. Ruszyłeś powoli w jej stronę, a ona odwróciła się w twoim kierunku.
- Może powinieneś usiąść. - wskazała na krzesło obok - Chcesz może...
- Chcę z tobą porozmawiać. - uśmiechnąłeś się do niej i podszedłeś jeszcze bliżej. Prześwietlałeś ją błękitnymi tęczówkami na wskroś, wydawało ci się, że jej ciało odrobinę drży. Nie masz pojęcia dlaczego, może się stresowała spotkaniem z tobą? - Dlaczego przede mną uciekasz? - spytałeś
- Ja... Boję się... - powiedziała niepewnie. Jej ciemne oczy szybko się zaszkliły - Przed wypadkiem się pokłóciliśmy i... - łapała nerwowo powietrze. Oparłeś jedną kulę o ścianę, by uwolnić sobie rękę.
- Nie masz czego się bać przecież i tak niczego nie pamiętam. - zaśmiałeś się w jej stronę i przygarnąłeś ją do siebie zanurzając się w jej ciemnych włosach. Nie kontrolowałeś tego odruchu, to był impuls. Szatynka przylgnęła mocno do ciebie chowając twarz w twojej klatce piersiowej. Poczułeś jak jej smukłe ręce obejmują cię w pasie. To było dla ciebie coś dziwnego. Z jednej strony przytulałeś zupełnie obcą dla siebie kobietę, z drugiej strony jej ciepły dotyk cię uspokajał. Czułeś się przy niej dobrze, bezpiecznie... Wdychałeś jej cudowny zapach przez dłuższą chwilę, ta słodka woń mogłaby pomieszać zmysły nie jednemu mężczyźnie, była tak bardzo uzależniająca... Ten zapach... Jej zapach... Z jednej strony nowy... A z drugiej tak znajomy...
- Nawet nie wiesz jak się o ciebie bałam... Dobrze, że już jesteś Michaś. - szepnęła cicho. Michaś... Usłyszałeś nagle w głowie cichy szept, który był niemal echem słów szatynki, zmarszczyłeś brwi czując jak twój świat wiruje. Instynktownie chwyciłeś się mocniej Julii. Ona spojrzała na ciebie zaniepokojona. - Dobrze się czujesz?
- Jest ok. - powiedziałeś próbując złapać równowagę.
- Chyba nie do końca, chodź odprowadzę cię do ciebie. - podała ci drugą kulę i wzięła cię pod ramię, szliście powoli w stronę twojej sali. Szatynka pomogła ci usiąść na łóżku, a ty czułeś się bezużyteczny. Było ci źle z tym, że nie mogłeś nawet dłużej sam wyjść na korytarz, coraz bardziej zaczynało cię to irytować. Poklepałeś miejsce obok siebie na łóżku, Julka dość niepewnie usiadła obok.
- Spokojnie, ja nie gryzę. - zaśmiałeś się - Powiedz mi, często mówiłaś na mnie Michaś? - spytałeś, gdyż ta sytuacja z przed chwili nie dawała ci spokoju, to był jakiś dziwny błysk w twojej głowie, nie umiesz nawet tego nazwać... Wiesz jedynie, że to wszystko było spowodowane tym cichym szeptem Julii.
- Tak, uwielbiam tak do ciebie mówić. - uśmiechnęła się promiennie, spojrzałeś w jej ciemne oczy, w końcu widziałeś w nich radość i niesamowity blask W tej chwili wydawało ci się, że była sobą, nie widziałeś w jej zachowaniu tej niepewności co przed chwilą. Zerknąłeś na korytarz po którym cały czas się ktoś kręcił.
- To miło. - stwierdziłeś, nie mając pojęcia co o tym myśleć - Mam do ciebie prośbę, możesz zamknąć drzwi? Zaraz zobaczysz dlaczego. - Julka bez słowa wstała i wykonała twoją prośbę, zamykając pomieszczenie, by po chwili wrócić na swoje miejsce. Odsunąłeś szufladę w szafce stojącej obok łóżka i wyciągnąłeś z niej wielką karmelową milkę. Połamałeś na kostki i położyłeś na łóżku między wami. - Siostra Dominika, ładna panienka, ale jest cięta na takie smakołyki. Nie rozumiem dlaczego, przecież czekolada poprawia pamięć. - puściłeś oczko szatynce i włożyłeś jeden kawałek do ust. - Częstuj się. - wskazałeś na tabliczkę czekolady, dziewczyna popatrzyła na ciebie i poszła w twoje ślady rozkoszując się smakiem słodyczy.
- Ulubienica Tomka. - zaśmiała się pod nosem
- Czyli ty też to zauważyłaś?! - klasnąłeś w dłonie uradowany.
- Gdy leżałeś w śpiączce, nikt nie mógł wchodzić do twojej sali. Nasz Tomeczek wziął sprawy w swoje ręce i zaczął bajerować pielęgniarkę, udało mu się. - patrzyłeś zdumiony na Julię, która ze śmiechem opowiadała ci sytuację.
- Moja szkoła! - pokiwałeś z uznaniem głową - Jak się poznaliśmy? - zmieniłeś temat, a dziewczyna wyraźnie spoważniała i na chwile zamyśliła. Nie dziwiłeś się jej, zaskoczyłeś tym pytaniem nawet samego siebie, w końcu o poznanie nie pytałeś nawet Izy.
- To nic wielkiego... Pewnej letniej nocy, wtedy była straszna ulewa i nadchodziła burza, chciałam jak najszybciej wrócić do domu. Nagle niedaleko zatrzymała się taksówka.... Ktoś z niej wysiadał, podbiegłam szybko do niej, by mi nie uciekła, w tej samej chwili ty zrobiłeś to samo. Byłeś cały mokry... - nie mogłeś się napatrzeć na jej śliczną twarz, gdy to opowiadała naprawdę promieniała. Miałeś wrażenie, że myślami jest gdzieś daleko, może przy tamtych wspomnieniach... Patrzyłeś w jej rozmarzone oczy, hipnotyzowały cię, co było dla ciebie abstrakcyjne, bo dopiero co ją poznałeś.
- I co było dalej? - dopytywałeś wyraźnie zaciekawiony, chciałeś jej jak najwięcej słuchać.
- Nic, pojechaliśmy razem do domów.... Po drodze trochę porozmawialiśmy. Później spotkaliśmy się jeszcze w siłowni. Okazało się, że trenujesz w tej, która znajduję się koło mojego mieszkania. - spuściła głowę jakby zawstydzona. Cały czas miałeś wrażenie, że boi się przy tobie zrobić czegoś źle, kontroluje każdy swój gest, każde słowo... Może to wynikało z tego, że dopiero co się "obudziłeś" i nie chciała ci zrobić krzywdy? Próbowałeś ją jakoś odczytać, zrozumieć... Jednak nie potrafiłeś...
- A ja... Jaki ja jestem ? - pytałeś zastanawiając się jak cię widzi.
- Jesteś dosyć wybuchowy, uparty, ale przede wszystkim dobry... - uniosła kąciki ust do góry
- Tego jeszcze o sobie nie słyszałem. - wyraźnie się zdziwiłeś.
- Mam młodszego brata, jest poważnie chory.... - jej twarz poważnie spochmurniała - Pomogłeś mi, pozbierałeś koszulki od kolegów i wystawiłeś je na aukcje, dodatkowo rozpowszechniłeś całą zbiórkę. Dzięki temu niedługo, będziemy mieć pełną kwotę na operację w Stanach.- była w tym momencie bardzo szczęśliwa i z ciebie dumna. A ty byłeś sobą zaskoczony, nie spodziewałeś się po sobie takiego zaangażowania w sprawy charytatywne. Z drugiej strony, czego się nie robi dla przyjaciół. - Dziękuję ci za to.
- Nie ma sprawy, choć wiesz, że ciężko mi cokolwiek powiedzieć na ten temat. - westchnąłeś smutno - Poznałem twojego brata?
- Jeszcze nie, ale mam nadzieję, że kiedyś tak się stanie. - odpowiedziała posyłając ci uśmiech - Wiesz chyba już pójdę...
- Nie, proszę nie idź jeszcze. - zaprzeczyłeś szybko - Opowiadaj mi dalej, o sobie, o mnie, o naszych znajomych. Mamy sporo czasu, a ja lubię cię słuchać. Mimo, że dopiero cię poznałem. - posłałeś jej ciepły uśmiech, chwytając delikatnie za rękę. Julka skierowała wzrok na twoją dłoń i mocniej ją ścisnęła, kiwając głową. Nie wiesz czy to był wynik dużej ilości leków jakie zażywałeś, czy długiego pobytu w szpitalu, ale wraz z dotykiem jej dłoni poczułeś coś wyjątkowego, magię. Nie chciałeś by stąd wychodziła, chciałeś spędzić z nią jeszcze trochę czasu, poczuć, że jest tuż obok, choć sam nie wiedziałeś dlaczego. Nie chciałeś o tym myśleć Wsłuchiwałeś się z uwaga w jej opowieści od czasu do czasu wtrącając swoje pytania na jakiś temat. Jej głos cię jakoś dziwnie uspokajał, mogłeś go słuchać ciągle, niczym ulubioną melodię. Mierzyłeś ją wzrokiem, podziwiając jej naturalne piękno, nie miała na sobie chyba ani grama makijażu, była śliczna, zwłaszcza gdy obdarowywała cię perlistym uśmiechem. Miałeś wrażenie, że przy niej nie kontrolowałeś nawet upływu czasu. Nie znałeś jej, ale chciałeś ją poznawać, dowiadywać się o niej coraz to nowych szczegółów. Nie rozumiałeś tego, zwłaszcza, że Julia była twoją przyjaciółką, a nie dziewczyną jak Izabela. Dlaczego przy niej czułeś się bezpieczniej niż przy brunetce... Nie miałeś pojęcia, ale z drugiej strony, ty nawet nie wiedziałeś kim byłeś. Nie mogłeś też od siebie wymagać dużo. Liczyłeś na to, że gdy wyjdziesz ze szpitala i wrócisz do swojego środowiska zaczniesz stopniowo wszystko sobie przypominać. Wszystkie relacja, emocje, wszystkie zdarzenia.... Tylko czy na pewno chcesz Michale?
Hej! Tym razem się nie spóźniłam. xd
Michał w końcu miał okazję " poznać" na nowo Julkę, co z tego wyniknie zobaczycie sami. :)
Tomasz też może w końcu się rozkręci w sprawach damsko-męskich. :)
Także do zobaczenia za tydzień. :)
POZDRAWIAM !!!
Paulka
Hello^^
Moja wspólniczka jak zawsze się spisała i dała z siebie maksa, a Wy mam nadzieję to docenicie ;3 Michał chyba polubił naszą Julkę na nowo ^^ Tomek chyba przepadł w naszej siostrze, a Michał mimo, że nie pamięta kompletnie nic chce mu chyba pomóc 😀 Całuję i do zobaczenia w przyszłym tygodniu 😘
- Wiesz Michał... - wypuścił powietrze nerwowo się rozglądając - Julka ostatnio miała trudny czas w swoim życiu, spędzaliśmy dużo czasu razem i starałem się jej pomagać najlepiej jak umiem. Dodatkowo jeszcze bardzo się o ciebie martwiła, podobnie jak ja, wspieraliśmy się nawzajem i może dlatego Izka tak o nas pomyślała. Przyjaźnimy się z Julą, jest naprawdę wyjątkowa, ale nigdy nie potrafiłbym z nią być... - poczułeś się dziwnie, spojrzałeś w jego szare tęczówki, mówił prawdę, w to nie wątpiłeś, ale sam siebie w tej chwili nie rozumiałeś. Gdzieś w środku poczułeś jakąś dziwną radość z takiej odpowiedzi Tomka... Nie umiałeś wytłumaczyć dlaczego, postanowiłeś jednak trochę podrążyć temat, licząc że dowiesz się jeszcze czegoś o pięknej Julii.
- No dobrze, ale skoro ona jest tak wspaniała, to dlaczego nie mógłbyś z nią być? - badałeś wzrokiem swojego przyjaciela, który nerwowo wyłamywał palce
- Bo.... - spuścił wzrok
- Witaj kochanie. - usłyszałeś ciepły kobiecy głos. Podniosłeś natychmiast wzrok i zobaczyłeś brunetkę, która z promiennym uśmiechem do ciebie podeszła i musnęła delikatnie twój policzek - Jak się czujesz?
- Dlaczego mi powiedziałaś, że oni są razem, nie mając o tym pojęcia? - odsunąłeś się od niej i wskazałeś na Fornala
- A nie jesteście ? - spojrzała zaskoczona na twojego przyjaciela. Tomasz jedynie ironicznie prychnął - Cały czas byłam pewna, że łączy was coś więcej, zwłaszcza po tym jak Julka się do ciebie wprowadziła. - posłała mu perlisty uśmiech
- Dobrze wiesz, że ma problemy z mieszkaniem. Nie pleć bzdur. - warknął w jej stronę, jednak brunetka była niewzruszona.
- Szkoda, pasowalibyście do siebie. - dodała poprawiając swoją granatową sukienkę. Fornal natomiast mierzył ją wściekłym wzrokiem od góry do dołu, miałeś wrażenie, że ledwo się powstrzymuję od powiedzenia jej ciętej riposty.
- Przepraszam co pani tutaj robi? W sali może przebywać tylko jedna osoba. - dobiegł was chłodny głos pielęgniarki, popatrzyłeś na znaną ci blondynkę o ślicznych błękitnych oczach.
- Przyszłam odwiedzić swojego chłopaka, mam prawo tu być. - twoja podobno ukochana odpowiedziała jej zirytowana.
- Chyba ma pani problem ze zrozumieniem słów ordynatora, jedna osoba. Pan Tomasz był tutaj wcześniej, także zapraszam do wyjścia - wskazała dłonią drzwi. Izabela wstała i wściekła ruszyła w stronę wyjścia mrucząc coś pod nosem. Pielęgniarka natomiast podeszła bliżej twojego łóżka wymieniając ci kończącą się właśnie kroplówkę. Stanęła tuz przy przyjmującym puszczając mu przy tym oczko i obdarowując go uroczym uśmiechem. Tomek wodził za nią wzrokiem, a jego policzki delikatnie się zaczerwieniły. - Nie będę już przeszkadzać, za jakąś godzinę zajrzy do pana lekarz. - skinąłeś jedynie głową i wraz z Fornalem odprowadziłeś ją wzrokiem.
- Chyba w końcu rozumiem, czemu Julka cię nie interesuje. Siostra Dominika wpadła ci w oko. - zaśmiałeś się pod nosem.
- Dominika.... - powiedział bardziej do siebie
- Czekaj, tyle razy mnie odwiedzałeś i nawet nie wiesz jak się nazywa... Gdyby nie ja dalej nie miałbyś pojęcia jak ma na imienia a tak możesz działać Tomeczku. - Fornal cicho się zaśmiał.
- Nic się zmieniło, nic... - pokręcił głową patrząc na ciebie - Dobrze, że wróciłeś Bicek. - poklepał cię po ramieniu.Nie przyznałeś się do tego, ale wzruszył cię tymi słowami. Nie wiesz jak to się działo, ale miałeś wrażenie, że nawiązujesz z nim od nowa jakąś nić sympatii i wspólnego zrozumienia. Coś ci podpowiadało, że on jest jedyną osobą, której możesz teraz zaufać.
***
Przymknąłeś delikatnie powieki, czując coraz większe zmęczenie ciągłym leżeniem w szpitalu. Podobno uwielbiałeś aktywny styl życia i teraz to odczuwałeś, leżysz już tutaj niespełna dwa tygodnie od wybudzenia się i jedyne o czym marzysz, to wrócić do domu. Jedyny plus jest taki, że wózek możesz już zamienić na kule i sam się poruszać, choć twoje nogi nie są jeszcze w pełni sprawne. Przez te kilkanaście dni, poznałeś od nowa znaczną część swojej rodziny, wszystkich kolegów z klubu i nie tylko. Nie przyszła tylko ona. Szatynka, którą widziałeś jedynie gdzieś przez szparę w niedomkniętych drzwiach, była tu codziennie, ale nie przekroczyła progu twojej sali. Strasznie cię to intrygowało, pytałeś o to Tomka, ale on tylko zbywał cię mówiąc, że sam powinieneś z nią porozmawiać. Usłyszałeś szmer przy drzwiach. Otworzyłeś oczy i zerknąłeś w tamtym kierunku, zobaczyłeś jej postać opartą o futrynę, zauważyła, że na nią patrzysz i szybkim krokiem odeszła. Pokręciłeś głową i odgarnąłeś pościel i sięgnąłeś po kule, wstając z łóżka. Tym razem ci nie ucieknie. Z trudem podniosłeś się z łóżka i wyszedłeś na korytarz. Widziałeś jak szybkim krokiem podążała szpitalnym korytarzem.
- Możesz poczekać na kalekę?! - krzyknąłeś w jej kierunku - Julio... - zatrzymała się nagle, stała do ciebie tyłem przez dłuższą chwilę jakby bała się odwrócić. Ruszyłeś powoli w jej stronę, a ona odwróciła się w twoim kierunku.
- Może powinieneś usiąść. - wskazała na krzesło obok - Chcesz może...
- Chcę z tobą porozmawiać. - uśmiechnąłeś się do niej i podszedłeś jeszcze bliżej. Prześwietlałeś ją błękitnymi tęczówkami na wskroś, wydawało ci się, że jej ciało odrobinę drży. Nie masz pojęcia dlaczego, może się stresowała spotkaniem z tobą? - Dlaczego przede mną uciekasz? - spytałeś
- Ja... Boję się... - powiedziała niepewnie. Jej ciemne oczy szybko się zaszkliły - Przed wypadkiem się pokłóciliśmy i... - łapała nerwowo powietrze. Oparłeś jedną kulę o ścianę, by uwolnić sobie rękę.
- Nie masz czego się bać przecież i tak niczego nie pamiętam. - zaśmiałeś się w jej stronę i przygarnąłeś ją do siebie zanurzając się w jej ciemnych włosach. Nie kontrolowałeś tego odruchu, to był impuls. Szatynka przylgnęła mocno do ciebie chowając twarz w twojej klatce piersiowej. Poczułeś jak jej smukłe ręce obejmują cię w pasie. To było dla ciebie coś dziwnego. Z jednej strony przytulałeś zupełnie obcą dla siebie kobietę, z drugiej strony jej ciepły dotyk cię uspokajał. Czułeś się przy niej dobrze, bezpiecznie... Wdychałeś jej cudowny zapach przez dłuższą chwilę, ta słodka woń mogłaby pomieszać zmysły nie jednemu mężczyźnie, była tak bardzo uzależniająca... Ten zapach... Jej zapach... Z jednej strony nowy... A z drugiej tak znajomy...
- Nawet nie wiesz jak się o ciebie bałam... Dobrze, że już jesteś Michaś. - szepnęła cicho. Michaś... Usłyszałeś nagle w głowie cichy szept, który był niemal echem słów szatynki, zmarszczyłeś brwi czując jak twój świat wiruje. Instynktownie chwyciłeś się mocniej Julii. Ona spojrzała na ciebie zaniepokojona. - Dobrze się czujesz?
- Jest ok. - powiedziałeś próbując złapać równowagę.
- Chyba nie do końca, chodź odprowadzę cię do ciebie. - podała ci drugą kulę i wzięła cię pod ramię, szliście powoli w stronę twojej sali. Szatynka pomogła ci usiąść na łóżku, a ty czułeś się bezużyteczny. Było ci źle z tym, że nie mogłeś nawet dłużej sam wyjść na korytarz, coraz bardziej zaczynało cię to irytować. Poklepałeś miejsce obok siebie na łóżku, Julka dość niepewnie usiadła obok.
- Spokojnie, ja nie gryzę. - zaśmiałeś się - Powiedz mi, często mówiłaś na mnie Michaś? - spytałeś, gdyż ta sytuacja z przed chwili nie dawała ci spokoju, to był jakiś dziwny błysk w twojej głowie, nie umiesz nawet tego nazwać... Wiesz jedynie, że to wszystko było spowodowane tym cichym szeptem Julii.
- Tak, uwielbiam tak do ciebie mówić. - uśmiechnęła się promiennie, spojrzałeś w jej ciemne oczy, w końcu widziałeś w nich radość i niesamowity blask W tej chwili wydawało ci się, że była sobą, nie widziałeś w jej zachowaniu tej niepewności co przed chwilą. Zerknąłeś na korytarz po którym cały czas się ktoś kręcił.
- To miło. - stwierdziłeś, nie mając pojęcia co o tym myśleć - Mam do ciebie prośbę, możesz zamknąć drzwi? Zaraz zobaczysz dlaczego. - Julka bez słowa wstała i wykonała twoją prośbę, zamykając pomieszczenie, by po chwili wrócić na swoje miejsce. Odsunąłeś szufladę w szafce stojącej obok łóżka i wyciągnąłeś z niej wielką karmelową milkę. Połamałeś na kostki i położyłeś na łóżku między wami. - Siostra Dominika, ładna panienka, ale jest cięta na takie smakołyki. Nie rozumiem dlaczego, przecież czekolada poprawia pamięć. - puściłeś oczko szatynce i włożyłeś jeden kawałek do ust. - Częstuj się. - wskazałeś na tabliczkę czekolady, dziewczyna popatrzyła na ciebie i poszła w twoje ślady rozkoszując się smakiem słodyczy.
- Ulubienica Tomka. - zaśmiała się pod nosem
- Czyli ty też to zauważyłaś?! - klasnąłeś w dłonie uradowany.
- Gdy leżałeś w śpiączce, nikt nie mógł wchodzić do twojej sali. Nasz Tomeczek wziął sprawy w swoje ręce i zaczął bajerować pielęgniarkę, udało mu się. - patrzyłeś zdumiony na Julię, która ze śmiechem opowiadała ci sytuację.
- Moja szkoła! - pokiwałeś z uznaniem głową - Jak się poznaliśmy? - zmieniłeś temat, a dziewczyna wyraźnie spoważniała i na chwile zamyśliła. Nie dziwiłeś się jej, zaskoczyłeś tym pytaniem nawet samego siebie, w końcu o poznanie nie pytałeś nawet Izy.
- To nic wielkiego... Pewnej letniej nocy, wtedy była straszna ulewa i nadchodziła burza, chciałam jak najszybciej wrócić do domu. Nagle niedaleko zatrzymała się taksówka.... Ktoś z niej wysiadał, podbiegłam szybko do niej, by mi nie uciekła, w tej samej chwili ty zrobiłeś to samo. Byłeś cały mokry... - nie mogłeś się napatrzeć na jej śliczną twarz, gdy to opowiadała naprawdę promieniała. Miałeś wrażenie, że myślami jest gdzieś daleko, może przy tamtych wspomnieniach... Patrzyłeś w jej rozmarzone oczy, hipnotyzowały cię, co było dla ciebie abstrakcyjne, bo dopiero co ją poznałeś.
- I co było dalej? - dopytywałeś wyraźnie zaciekawiony, chciałeś jej jak najwięcej słuchać.
- Nic, pojechaliśmy razem do domów.... Po drodze trochę porozmawialiśmy. Później spotkaliśmy się jeszcze w siłowni. Okazało się, że trenujesz w tej, która znajduję się koło mojego mieszkania. - spuściła głowę jakby zawstydzona. Cały czas miałeś wrażenie, że boi się przy tobie zrobić czegoś źle, kontroluje każdy swój gest, każde słowo... Może to wynikało z tego, że dopiero co się "obudziłeś" i nie chciała ci zrobić krzywdy? Próbowałeś ją jakoś odczytać, zrozumieć... Jednak nie potrafiłeś...
- A ja... Jaki ja jestem ? - pytałeś zastanawiając się jak cię widzi.
- Jesteś dosyć wybuchowy, uparty, ale przede wszystkim dobry... - uniosła kąciki ust do góry
- Tego jeszcze o sobie nie słyszałem. - wyraźnie się zdziwiłeś.
- Mam młodszego brata, jest poważnie chory.... - jej twarz poważnie spochmurniała - Pomogłeś mi, pozbierałeś koszulki od kolegów i wystawiłeś je na aukcje, dodatkowo rozpowszechniłeś całą zbiórkę. Dzięki temu niedługo, będziemy mieć pełną kwotę na operację w Stanach.- była w tym momencie bardzo szczęśliwa i z ciebie dumna. A ty byłeś sobą zaskoczony, nie spodziewałeś się po sobie takiego zaangażowania w sprawy charytatywne. Z drugiej strony, czego się nie robi dla przyjaciół. - Dziękuję ci za to.
- Nie ma sprawy, choć wiesz, że ciężko mi cokolwiek powiedzieć na ten temat. - westchnąłeś smutno - Poznałem twojego brata?
- Jeszcze nie, ale mam nadzieję, że kiedyś tak się stanie. - odpowiedziała posyłając ci uśmiech - Wiesz chyba już pójdę...
- Nie, proszę nie idź jeszcze. - zaprzeczyłeś szybko - Opowiadaj mi dalej, o sobie, o mnie, o naszych znajomych. Mamy sporo czasu, a ja lubię cię słuchać. Mimo, że dopiero cię poznałem. - posłałeś jej ciepły uśmiech, chwytając delikatnie za rękę. Julka skierowała wzrok na twoją dłoń i mocniej ją ścisnęła, kiwając głową. Nie wiesz czy to był wynik dużej ilości leków jakie zażywałeś, czy długiego pobytu w szpitalu, ale wraz z dotykiem jej dłoni poczułeś coś wyjątkowego, magię. Nie chciałeś by stąd wychodziła, chciałeś spędzić z nią jeszcze trochę czasu, poczuć, że jest tuż obok, choć sam nie wiedziałeś dlaczego. Nie chciałeś o tym myśleć Wsłuchiwałeś się z uwaga w jej opowieści od czasu do czasu wtrącając swoje pytania na jakiś temat. Jej głos cię jakoś dziwnie uspokajał, mogłeś go słuchać ciągle, niczym ulubioną melodię. Mierzyłeś ją wzrokiem, podziwiając jej naturalne piękno, nie miała na sobie chyba ani grama makijażu, była śliczna, zwłaszcza gdy obdarowywała cię perlistym uśmiechem. Miałeś wrażenie, że przy niej nie kontrolowałeś nawet upływu czasu. Nie znałeś jej, ale chciałeś ją poznawać, dowiadywać się o niej coraz to nowych szczegółów. Nie rozumiałeś tego, zwłaszcza, że Julia była twoją przyjaciółką, a nie dziewczyną jak Izabela. Dlaczego przy niej czułeś się bezpieczniej niż przy brunetce... Nie miałeś pojęcia, ale z drugiej strony, ty nawet nie wiedziałeś kim byłeś. Nie mogłeś też od siebie wymagać dużo. Liczyłeś na to, że gdy wyjdziesz ze szpitala i wrócisz do swojego środowiska zaczniesz stopniowo wszystko sobie przypominać. Wszystkie relacja, emocje, wszystkie zdarzenia.... Tylko czy na pewno chcesz Michale?
_______
Hej! Tym razem się nie spóźniłam. xd
Michał w końcu miał okazję " poznać" na nowo Julkę, co z tego wyniknie zobaczycie sami. :)
Tomasz też może w końcu się rozkręci w sprawach damsko-męskich. :)
Także do zobaczenia za tydzień. :)
POZDRAWIAM !!!
Paulka
Hello^^
Moja wspólniczka jak zawsze się spisała i dała z siebie maksa, a Wy mam nadzieję to docenicie ;3 Michał chyba polubił naszą Julkę na nowo ^^ Tomek chyba przepadł w naszej siostrze, a Michał mimo, że nie pamięta kompletnie nic chce mu chyba pomóc 😀 Całuję i do zobaczenia w przyszłym tygodniu 😘
Oj chyba Michał zaczyna podejrzewać że jednak Julka była dla niego kimś ważnym i bardzo się z tego cieszę. Mam nadzieję że szybko sobie wszystko przypomni i będą z Julka w końcu bardzo szczęśliwi :) czekam na kolejne rozdzialy!
OdpowiedzUsuń